Wrocławski bomber znów przed sądem
W czwartek (6.04.) odbyła się druga już rozprawa Pawła R. Zeznawali następni świadkowie.
Pierwszą przesłuchaną była jedna z kobiet, która jechała autobusem z ośmiomiesięcznym dzieckiem. Jak mówiła, dobrze zapamiętała zachowanie oskarżonego, bo zdenerwowało ją, że z własnej inicjatywy nie odsunął się, by zrobić miejsce dla dziecka. Kolejna świadek – pasażerka siedząca przy drugich drzwiach autobusu – chciała zeznawać bez obecności oskarżonego na sali. Paweł R. został wyprowadzony. Kobieta nie zwróciła uwagi na podejrzanego mężczyznę w autobusie, ale opowiedziała dokładnie o momencie wybuchu. W zeznaniach świadków powtarzają się informacje o wielkim huku i wysokim słupie ognia.
Wypowiedziała się także kobieta – sprzedawczyni z elektromarketu, która sprzedała Pawłowi R. szybkowar. Dowiedzieliśmy się z jej zeznań tylko tyle, że oskarżony był bardzo spięty i kupował towar w dużym pośpiechu.
Jak relacjonował reporter radia GRA Damian Zdancewicz podczas drugiej rozprawy w sądzie było znacznie mniej dziennikarzy niż podczas rozpoczęcia procesu. Ale za to o wiele więcej osób było w ławach dla publiczności, to byli świadkowie, a także studenci – przyszli prawnicy i aplikanci.
Przypomnijmy – Pawłowi R. grozi dożywocie – zarzuca się mu terroryzm i usiłowanie zabójstwa wielu osób. Na pierwszej rozprawie 23latek zeznał, że nie chciał nikogo skrzywdzić, a jedynie szybko się wzbogacić i tym samym poprawić pozycję wśród rówieśników. To dlatego przed umieszczeniem ładunku w autobusie zadzwonił na służby z żądaniem 120 kg złota.