Taką kwotę mieli płacić jednemu ze strażników osadzeni w zakładzie karnym przy ul. Kleczkowskiej – tak twierdzi prokuratura, która w tej sprawie skierowała do sądu akt oskarżenia.
Strażnikiem, który miał umożliwiać za pieniądze seks z więźniarkami, jest Artur K., pracujący wówczas w Zakładzie Karnym nr 1 przy ul. Kleczkowskiej. To nie koniec zarzutów, jakie postawili mu śledczy. Ich zdaniem funkcjonariusz zlecił kilku osadzonym pobicie jednego z więźniów – w zemście, za to, że ten pisał na niego skargi.
Sprawa jest jednak większa. Akt oskarżenia obejmuje w sumie czterech strażników i trzech więźniów. Prokuratura uważa, że w zakładzie karnym przy Kleczkowskiej kwitła korupcja. 15 tys. złotych miał otrzymać od osadzonego funkcjonariusz Służby Więziennej za pozytywną opinię potrzebną do przedterminowego zwolnienia. Za kraty, dzięki łapówkom dla strażników, trafiać też miały narkotyki, alkohol i telefony komórkowe.