Branża gastronomiczna na skraju. Obostrzenia przedłużone
Pandemia coraz mocniej uderza we wrocławską gastronomię, która jest obecnie w fatalnej formie. Restauracje mogą funkcjonować jedynie oferując posiłki na wynos. Ta sytuacja utrzymuje się od 14 marca, a zgodnie z zapowiedziami rządu, obostrzenia zostały przedłużone. Jak to wpłynie na wrocławską gastronomię sprawdzał nasz reporter Łukasz Ekiert.
Zdaniem właściciela lokalu PRL oraz prezesa stowarzyszenia Nasz Rynek Andrzeja Dobka, jednym z przełomowych momentów, które zaczynają falę upadłości jest zamknięcie funkcjonującej od 25 lat na wrocławskim rynku restauracji La Scala
Zdaniem prezesa stowarzyszenia Nasz Rynek Andrzeja Dobka, wszystkie ruchy restauracji we Wrocławiu, które dotyczą sprzedaży na wynos, są po to, aby lokal w ogóle funkcjonował.
Trzeba podkreślić, że upadają restauracje, które utrzymywały się na rynku od wielu lat. Pomimo dużej rozpoznawalności, kolejne lockdowny zmusiły właścicieli do zawieszenia lub całkowitego zamknięcia lokali.
Wrocławscy restauratorzy zaczynają już tracić nadzieję na jakąkolwiek pomoc od rządu.
Większość wrocławskich restauratorów, była zmuszona do redukcji etatów w swoich lokalach.
O zdanie zapytaliśmy również wrocławian, którzy zgodnie stwierdzili, że brakuje im wyjścia do restauracji.
Wśród mieszkańców można zauważyć dużą solidarność z wrocławskimi restauracjami.
Dla lokali, które od zawsze zajmowały się wydawaniem posiłków na wynos, okres pandemii koronawirusa również nie jest łatwy, ponieważ zmniejszony ruch ludzi na ulicach, przedkłada się na słabe przychody.
– mówi Marcelina Magiera – manager lokalu Frytki i Sos.
W poniedziałek, Minister Zdrowia Adam Niedzielski potwierdził, że obostrzenia zostają przedłużone do 31 stycznia, nieoficjalnie mówi się, że zostaną utrzymane nawet przez kolejne dwa miesiące.
Łukasz Ekiert
