Przedsiębiorcy, którym zależy, by do swoich klientów mówić ludzkim głosem, od teraz mogą starać się o certyfikat potwierdzający, że posługują się one zrozumiałym językiem. Wydaje je Pracownia Prostej Polszczyzny działająca przy Uniwersytecie Wrocławskim.
Pierwszy taki dokument już jest. Uzyskał go po wytężonych badaniach jeden z banków, za swój internetowy system obsługi klienta.
Informuje dr Grzegorz Zarzeczny z Pracowni Prostej Polszczyzny. Na czym polega taka analiza? Czym zajmują się naukowcy, zanim zadecydują: „tak, ta firma może otrzymać certyfikat”? I co to w ogóle znaczy, że tekst jest „prosty” lub „przystępny”?
Jakie językowe nawyki urzędników i przedsiębiorców szczególnie utrudniają zrozumienie tekstu klientom?
Pomysł na to, by rozdawać takie certyfikaty, przyszedł od samych zainteresowanych tak jak większość inicjatyw Pracowni Prostej Polszczyzny.
Na szczęście wiele, jeżeli chodzi o prostą polszczyznę, zmienia się na lepsze. Już nawet urzędnicy zauważyli, że nikt ich nie rozumie.
Naukowcy z Pracowni Prostej Polszczyzny czekają teraz na inne firmy i instytucje, które chciałyby otrzymać oficjalny dokument stwierdzający, że mówią do ludzi po ludzku.