Pociągi w regionie mogą wkrótce stanąć. Kolejarze z PolRegio, dawnych Przewozów Regionalnych, wożą pasażerów bez umowy z władzami województwa. Transakcja odbywa się jak w warzywniaku. Urząd Marszałkowski płaci za przewozy, a przewoźnik jeździ. Bez żadnego „papieru”, który by tę transakcję uprawomocnił.
Dlaczego? To wielka zagadka! PolRegio zaproponowało cenę, a marszałek na nią przystał. I koniec. Od tej pory władze województwa nie mogą się doprosić, żeby prezes przewoźnika podpisał umowę, którą sam zaproponował.
Mówi Jerzy Michalak z zarządu województwa.
Oburzony jest Wiesław Natanek z kolejarskiej „Solidarności”, który także pojawił się na tym spotkaniu.
Zdaniem Natanka albo Przewozy Regionalne przestaną z dnia na dzień jeździć, albo dojdzie do strajku pracowników kolei.
W Przewozach Regionalnych najwidoczniej panuje chaos. Bo informacji, które w warszawskiej centrali związkowcom miał przekazać prezes Krzysztof Mamiński, nikt w dolnośląskim oddziale spółki nie potwierdza.
Co więcej, nie potwierdza także, że negocjacje z województwem się zakończyły.
Stwierdził naczelnik działu handlowego Andrzej Piech.