
W Psiooby Doo właściciele mogą zostawić swojego pupila pod opieką na cały dzień lub kilka godzin. Jak wygląda dzień psiaka w takim punkcie opieki? O tym założycielka tego miejsca, Natalia Ciechurska.
To zaczynamy od śniadania, jeśli śniadania nie zjadł w domu, potem chwila odpoczynku, żeby się ułożyło brzuszku. Później zabawa, od godziny 13 zaczynają się spacery, te spacery trwają z założenia 30 minut. Natomiast jak ja mam pojedyncze pieski, a mogę zabrać maksymalnie 2 ze sobą, bo pieski są wyprowadzane w parach, to ten spacer trwa około godziny. No i później pora karmienia obiadowa. Często dodatkowe zabawy, węszenie, smaczki w kuli węchowej albo w zabawkach gdzieś ukryte.
Każdy pies musi najpierw przejść spotkanie adaptacyjne.
Jest to pierwsze zapoznanie się pieska z tym miejscem i jego właścicieli. Zawsze proszę, żeby właściciele mieli w czasie tego pierwszego spotkania adaptacyjnego książeczkę zdrowia psa. Ja psa mogę wpuścić tutaj na teren, kiedy sprawdzę, czy ma szczepienia, które są przeze mnie wymagane, czy jest zabezpieczony, odrobaczony, zabezpieczony przeciw pchłom i kleszczom. Jeśli ta książeczka jest aktualna, wtedy piesek może wejść do lokalu. Po prostu puszczamy go wolno, on robi sobie rozeznanie, to też zależy od tego, czy mam inne psy i jak na siebie reaguje. Stara się, żeby to spotkanie zapoznawcze przebiegło w komfortowych warunkach.
Punkt otwarty jest w godzinach od 8:00 do 19:00. Koszt pobytu psa to:
1 godzina – 15 zł
2 godziny – 30 zł
3 godziny – 45 zł
4-5 godzin – 60 zł
6 godzin – 75 zł
7 godzin – 90 zł
8-11 godzin – 100 zł

Nie mam problemu z tym, żeby po obserwacji piesków porozmawiać z właścicielem, jakie są moje spostrzeżenia i doradzić właścicielowi, że może to nie jest najlepsze miejsce dla tego psa, nie każdy pies się tu odnajdzie. Nie chciałabym, żeby tu psy po prostu były, żeby to nie była poczekalnia, przechowalnia dla psów. Ja chcę, żeby te psy się dobrze poczuły, jeśli po kilku spotkaniach widzę, że pies jest cały czas rozregulowany na spacerach, jeśli pies jest cały czas niespokojny, napięty, nie potrafi się zrelaksować – wtedy przeprowadzam rozmowę z właścicielami, że może poszukajmy innego rozwiązania. Może pies woli być w domu, może potrzebuje opieki dochodzącej do domu.
Panią Natalie do założenia punktu dziennej opieki zainspirował jej własny pies.
Okazało się, że jest psem z lękiem separacyjnym – parę lat z nim pracowałam i wtedy pracowałam na etacie w dużej firmie, to był okres pandemii, po okresie pandemii narzucony jest rygor powrotu do biura. Ten hybrydowy styl pracy przy moim psie nie jest odpowiedni. Mój pies potrzebuje człowieka, to jest typowe przy lęku. Szukałam pomysłu co by tu zrobić, żebym mogła spędzić czas z moim psem, żeby on miał cały czas obok siebie, ale żeby pomóc też ludziom, którzy mają podobne problemy. No i w ten sposób narodził się ten pomysł na dzienną opiekę dla psów.
Psiooby Doo znajduje się przy ulicy Komandorskiej 147.
Posłuchajcie całej rozmowy: