Każdy region ma swoje własne świąteczne obyczaje. Niekiedy wielowiekowe. A Dolny Śląsk? Jest częścią Polski od zaledwie przeszło siedemdziesięciu lat. Czy to oznacza, że nie możemy się pochwalić naszym wrocławskim Bożym Narodzeniem?
Pytaliśmy o to specjalistkę od tradycji, Dorotę Jasnowską z Muzeum Etnograficznego we Wrocławiu:
– tak więc nie jest to wada Dolnego Śląska… a jego siła. Najlepiej i najpiękniej widać to na przykładzie kuchni:
Popularnie mawiamy: „co kraj to obyczaj”. Czy więc można zaryzykować stwierdzenie, że na Dolnym Śląsku wręcz „co dom to obyczaj”? „W pewien sposób tak” – potwierdza ekspert, „choć…”
– opowiada Dorota Jasnowska z Muzeum Etnograficznego we Wrocławiu. A czy w naszym Bożym Narodzeniu znajdzie się coś prawdziwie wrocławskiego albo dolnośląskiego? Takich śladów musimy szukać w przeszłości miejsca, w którym żyjemy:
– mówi Dorota Jasnowska. Są jednak pewne rzeczy które się nie zmieniają… i takie, które już dawno się zmieniły i raczej nie ma do nich powrotu:
Jak wspomniała nasza ekspert, „w każdym domu jest choinka”. I chyba nikt w Polsce nie wyobraża sobie udanych świąt bez świątecznego drzewka. Ale kto podkłada pod nią prezenty? Na zachodzie jest to zwykle św. Mikołaj. Ale w Polsce – różne postacie. Kto we Wrocławiu? Odpowiedź na to pytanie jest niełatwa nawet dla eksperta!
…jest też jeszcze jedna postać. Związana chociażby ze stacjonującymi do niedawna na Dolnym Śląsku wojskami radzieckimi. Trochę przykurzona, ale wciąż pamiętana przez nieco starszych wrocławian. Mowa o Dziadku Mrozie. Czy on wciąż odwiedza domy na Dolnym Śląsku?
– mówi Dorota Jasnowska z Muzeum Etnograficznego we Wrocławiu. Wiele regionów kraju ma piękne i niezwykłe świąteczne tradycje. Ale tylko u nas na tak niedużym obszarze można spotkać aż tak wiele najbardziej rozmaitych zwyczajów.