Dwa razy wygrali w budżecie obywatelskim ze swoim pomysłem na osiedlowy park. Jednak zamiast obiecanych: placu zabaw, alejek, siłowni i strefy seniora – wciąż mają tylko ogrodzone klepisko. Mieszkańcy Zakrzowa mają już dość tego, że Park Jedności, na który głosowali rok i dwa lata temu w WBO – dalej nie powstał.
Mówią Monika Glińska i Bartosz Głowacki reprezentujący inicjatywę „Zmieniaj Zakrzów”:
Miasto zrezygnowało z usług firmy, która została wybrana do realizacji tego projektu. Dlaczego?
– tłumaczy Anna Bytońska z magistratu. Umowa została zerwana, inwestycję będzie musiał dokończyć ktoś inny, więc firma powinna opuścić należący do miasta teren. W czym więc problem?
Prezes firmy w rozmowie telefonicznej z naszym reporterem stwierdził, że nie opuści terenu budowy, dopóki miasto nie zapłaci mu za wykonane dotychczas prace. Ma wobec miasta pewne roszczenia i – jego zdaniem – opuszczenie terenu sprawi, że należnych mu – jego zdaniem – pieniędzy nie uzyska. Wszystko więc wskazuje na to, że sprawa faktycznie trafi przed oblicze wymiaru sprawiedliwości.
Liderzy projektów z dwóch poprzednich lat chcieli, by w przyszłym Parku Jedności pojawiły się kolejne atrakcje: urządzenia do uprawiania parkoura i wspinaczki oraz ścieżka zdrowia. Niestety, głosowanie w tym roku zakończyło się fiaskiem. Zakrzowianie uważają, że cała sytuacja po prostu zniechęciła mieszkańców do udziału w WBO:
– mówi Monika Glińska ze „Zmieniaj Zakrzów”. Kto jest najbardziej pokrzywdzony? Pani Monika nie ma wątpliwości:
Aktywiści szukają więc wsparcia na różnych szczeblach miejskiej władzy, by problem ten urzędnicy rozwiązali jak najszybciej. Póki co wyrazili swój niepokój w piśmie do wydziału architektury w magistracie i wiceprezydenta Adama Grehla.