W Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim zakończono audyt otwarcia dotyczący lat 2016-2023. Wykryto szereg nieprawidłowości związanych z wydatkowaniem publicznych pieniędzy. Urząd zapowiada kolejne kontrole.

Zespół audytowy został powołany tuż po objęciu funkcji wojewody przez Macieja Awiżenia. W jego skład weszło dziesięciu pracowników urzędu. Zespół rozpoczął pracę z początkiem stycznia.
Wyniki audytu omawiała w środę przewodnicząca zespołu Aneta Fąfara. Jako przykład złych praktyk wskazała m.in. punkty obsługi klienta, gdzie jest ok. 60 tys. zaległych spraw złożonych przez cudzoziemców. Wskazywała, że źle działały także np. oddział paszportowy, czy wydział polityki społecznej wydatkujący ok. 80 proc. budżetu wojewody.
„Wydział ten pozostawił nam, można powiedzieć, w spadku ok. 30 tys. zaległych spraw z zakresu świadczeń dla rodzin. Z tym też będziemy musieli sobie w tej chwili poradzić”
– powiedziała Fąfara.
Złe oceny uzyskał również wydział zarządzania i bezpieczeństwa odpowiedzialny za koordynację spraw kryzysowych, takich jak katastrofa ekologiczna na Odrze czy kwestie nielegalnych składowisk odpadów. Wiele zastrzeżeń zespołu wzbudziły działania biura wojewody, a zwłaszcza wydatkowanie przez nie środków.
„Pracownicy ci byli np. odpowiedzialni za koordynację budowy szpitala tymczasowego, czyli olbrzymią inwestycję. Byli to ludzie pozbawieni kompetencji jakichkolwiek, żeby realizować takie zadanie”
– oceniła Fąfara. Sprawę budowy szpitala tymczasowego we Wrocławiu bada także Najwyższa Izba Kontroli.
Niepokój zespołu audytującego wzbudził też system wynagradzania pracowników, którzy otrzymywali „mnóstwo dodatków zadaniowych”, nawet 4 tys. rocznie, co rodzi pytania o ich zasadność. Przewodnicząca zespołu podkreśliła jednak, że „są też miejsca, gdzie sprawy przebiegały sprawnie, racjonalnie i rzeczowo”.
Członkini zespołu Kamila Piasecka dokonała analizy zarządzania finansami w urzędzie. Jej zdaniem przepisy dotyczące wydatkowania środków w trakcie pandemii COVID-19 były nieprecyzyjne i pozbawione regulacji. Jednocześnie, wraz ze zwiększeniem budżetu, nie zadbano o wzrost zatrudnienia w zespole odpowiedzialnym za księgowość. Zwrócono także uwagę na brak rozdzielności funkcji w wydziałach.
„W jednym wydziale było wszystko – zarówno przekazywanie środków odpowiednim instytucjom, jak również rozliczanie, czego nie powinno być i co było niezgodne z zarządzeniem wojewody dolnośląskiego”
– powiedziała Kamila Piasecka.
Audytorzy zwrócili też uwagę na rezerwę budżetową, z której rocznie płacono nawet 7 mln zł na pokrycie kosztów związanych z wyrokami sądowymi. Rezerwa była też często uruchamiana pod koniec roku, gdy nie było czasu na jej racjonalne rozplanowanie.
Negatywną ocenę uzyskała także zmiana procedury zamówień publicznych.
„Zamówienia do 129 tys. zł netto (…) mogły być zatwierdzane przez dyrektorów poszczególnych wydziałów, którzy wnioskowali o te środki, (…) więc w momencie, kiedy było takich wniosków bardzo dużo, to nie wiadomo było, który wydatek jest priorytetowy, ponieważ nie było tego gospodarza, który by wskazywał, który z nich w obecnym momencie bierzemy i finansujemy”
– powiedziała Piasecka.
Wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń podkreślał, że przypadki niegospodarności pojawiały się do października ubiegłego roku.
„Drastycznym przykładem niegospodarności (…) były zakupy dokonane w zasadzie w ostatnim miesiącu funkcjonowania, (…) trzech aut na kwotę 728 700 zł, każde po ponad 240 tys. zł”
– powiedział Awiżeń.
Przedstawiciele wojewody poinformowali, że wszczęty już został program naprawczy. To jednak nie koniec kontroli. Urzędnicy zbadają, jak urząd działał w zakresie ochrony środowiska, przekazywania gruntów podmiotom kościelnym i przyznawania dotacji
źródło: PAP