Jak legalnie korzystać z telefonu na rowerze? Tysiące osób ukarano już mandatami
Telefon komórkowy na rowerze – to nie tylko niebezpieczne, ale także karalne, ostrzega dolnośląska policja. Na drogach naszego regionu to prawdziwa plaga, a dużą część zatrzymanych stanowią rowerzyści.
„Często tłumaczą się oni, że przecież zakaz trzymania przy uchu komórki dotyczy tylko kierowców aut” – mówi Łukasz Dutkowiak z wrocławskiej policji:
I dodaje: to niezwykle „popularne” wykroczenie wśród wszystkich kierujących. Choć w kodeksie ten zakaz figuruje, odkąd tylko upowszechniły się telefony komórkowe – to jedynie w tym roku policjanci ukarali za jego łamanie prawie 5 tysięcy osób! „Używanie telefonu podczas jazdy rowerem jest nie tylko niebezpieczne, ale też po prostu niewygodne” – zwracają uwagę rowerzyści zaczepieni przez naszego reportera:
– mówią rozsądni cykliści. Wtórują im i Łukasz Dutkowiak z policji oraz rowerowy ekspert:
– dodaje Andrzej Kasperowicz ze sklepu „Rowery Stylowe”. Rowerzyści mogą zgodnie z prawem korzystać z typowych zestawów słuchawkowych czy standardowych słuchawek Bluetooth. Dostaniemy je w sklepie z elektroniką, bo serwisy rowerowe ich raczej nie sprzedają.
Jednak technologia sprawia, że i tak z naszymi smartfonami prawie się nie rozstajemy. Wiedzą to producenci rowerowego osprzętu i oferują różne inne produkty, które pomogą nam korzystać z telefonu w charakterze kamery rejestrującej co się dzieje na drodze, albo jak z nawigacji GPS:
Futerał z uchwytem do zamontowania telefonu na ramie kosztuje od ok. 60 do nawet nieco ponad 200 zł. Dynamo, które pozwoli nam na ładowanie komórki lub empetrójki przez port USB to wydatek rzędu 500 zł.
