Jak zamienić Odrę w towarową trasę ze Śląska nad morze?
O tym rozmawiali wczoraj (3.08.) politycy i urzędnicy podczas konferencji we wrocławskim Urzędzie Wojewódzkim. Wiosną poznaliśmy koncepcję przemienia rzeki w szlak żeglowny. Teraz przyszedł czas na liczenie potencjalnych korzyści.
Na Odrze ma być dzięki temu tak dobrze, jak w najlepszych latach PRL:
– dzisiaj jest to zaledwie 250 statków… rocznie, mówił podczas spotkania z dziennikarzami w przerwie konferencji minister skarbu państwa Dawid Jackiewicz. Trzeba wydać na to naprawdę dużo pieniędzy. Użeglownienie Odry to co najmniej 30 miliardów złotych. Czy to się opłaci?
– przekonuje minister. Z ulgą mieliby odetchnąć też kierowcy samochodów, bo z dróg krajowych zniknęłaby część tirów. Co zmieniło się od momentu ogłoszenia koncepcji przed kilkoma miesiącami? Jak przekonuje wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak – sporo. Kończą się negocjacje z ONZ, co ma otworzyć drogę do starania się o finansowanie inwestycji spoza polskiego budżetu. Powstaje też nowa ustawa o prawie wodnym, która ma uprościć różne procedury. Ale gdy Odra będzie już „przejezdna” dla towarowych barek, potrzebni będą fachowcy od żeglugi. Oni mają uczyć się we Wrocławiu, i to już niedługo:
– zapewnia Hreniak. Czy znajdą się chętni na pływanie po Odrze między Śląskiem a Wrocławiem? Zdaniem ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marka Gróbarczyka – muszą:
Zgodnie z zapowiedziami Odra ma być żeglowna na całej długości już za 4 lata.