Piotr Szymański z Katedry Inteligencji Obliczeniowej Politechniki Wrocławskiej sprawdził jak bardzo udało się upłynnić ruch komunikacji miejskiej na tej ulicy. Naukowcy przebadali dane pozyskane z systemu GPS zainstalowanego w tramwajach.
W pierwszej analizie badacze wzięli pod uwagę wszystkie kursy, także te zakłócone przez wypadki czy marsze:
– podsumowuje Szymański. Wynik jest imponujący, ale badacze postanowili sprawdzić co wyjdzie, gdyby pod uwagę wziąć tylko te kursy, które odbyły się bez większych zakłóceń – czyli pokonały ul. Traugutta w mniej niż 10 minut (w tyle czasu można przejść ten odcinek szybkim krokiem), by wykluczyć z porównania te momenty, w których tramwaj miał przymusowy postój z powodu niecodziennej sytuacji:
– mówi Piotr Szymański. Naukowcy rozprawili się też z popularnym mitem, że wydzielenie torowiska było bez sensu, bo tramwaje i tak stoją w korku na ul. Krakowskiej, gdzie buspasa brakuje i samochody wracają na tory:
Dane TUMW brzmią bardziej obiecująco niż oficjalne miejskie statystyki, które także wskazały na poprawę czasu przejazdu tramwajów przez Traugutta – ale tylko o dwie minuty, ze średnich 7 do 5. Skąd różnica?
– tłumaczy Piotr Szymański. Wydzielenie torów na ul. Traugutta to nie jedyne usprawnienie dla komunikacji miejskiej w tym miejscu. W przyszłym roku na pl. Zgody pojawią się przystanki wiedeńskie – czyli wyniesione w górę, aby podróżnym łatwiej było postawić nogę na stopniu tramwaju – jak np. na Piłsudskiego naprzeciwko Capitolu. Nie spowodują one spowolnienia ruchu aut, bo wyniesienie jest na tyle łagodne, że można po nim przejechać bez żadnego zagrożenia. No chyba, że zamierzamy przekroczyć obowiązującą tam prędkość 50 km/h. Wtedy możemy urwać zawieszenie w aucie.