Jak co dzień - jechał do pracy. Po drodze pomógł zaatakowanej nastolatce i przy okazji – nieświadomie – wystąpił w telewizji. Kierowca wrocławskiego MPK zaświecił przykładem na antenie ogólnopolskiej stacji. Kierowca MPK, Grzegorz Błaszczyk, pomógł licealistce zaatakowanej przez dwie starsze koleżanki. Dziewczyny obrzucały ją wulgaryzmami.
Pan Grzegorz stanął w obronie ofiary oraz poczekał z nią na autobus. Agresorki zaczęły wtedy zaczepiać także i jego, na szczęście wtedy właśnie nadjechał autobus. Okazało się, że pan Grzegorz stał się w ten sposób bohaterem programu interwencyjnego o zjawisku tzw. hejtu. Dziennikarze sprawdzali, kto zareaguje na zainscenizowaną przez nich sytuację z kłócącymi się nastolatkami. Kierowca jednak tak się spieszył do pracy, że nie mógł nawet poczekać aż dobiegnie do niego ekipa z kamerą i mikrofonem. Zza zamykających się drzwi autobusu zdążył tylko odkrzyknąć na pytanie reżysera programu, że nie ma nic przeciwko wykorzystaniu jego wizerunku w telewizji. Jak stwierdził pan Grzegorz, sytuacja, w której musi reagować na czyjąś agresję nie jest dla niego niczym szczególnym. Krewcy pasażerowie w autobusach MPK zdarzają się dość często. Najważniejsze jest wówczas opanowanie.