Kobieta zmarła po porodzie. Czy w szpitalu doszło do zaniedbań?
O śmierci 35-letniej kobiety, która zmarła w szpitalu przy Borowskiej tuż po porodzie wrocławskie media dowiedziały się z anonimowego listu. Donosi on, że śląscy kardiolodzy, którzy leczyli pacjentkę podali przeciwwskazania do wykonania zabiegu cesarskiego cięcia u pacjentki.
Tragedia w szpitalu Klinicznym przy Borowskiej we Wrocławiu. 35-latka zmarła kilka godzin po porodzie. Kobieta była chora na serce. O całej sprawie media dowiedziały się z anonimowego listu. Jego autorka podkreśla, że w tej sprawie doszło do szeregu zaniedbań lekarzy. Szpital twierdzi, że to całkowita nieprawda i już podjął kroki, by w pełni wyjaśnić sprawę śmierci.
– mówi Monika Kowalska, rzeczniczka szpitala klinicznego. Dodajmy, że według wstępnych wyników sekcji przyczyną śmierci było pęknięcie tętniaka aorty. Ten list nie został wysłany przez żadnego z pracowników szpitala, mówi Monika Kowalska z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego.
Po doniesieniach, sprawą z urzędu zajęła się Prokuratura. Wczoraj (26.07) do szpitala na Borowskiej wezwano Policję, która, jak mówi Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej nie złożyła jeszcze doniesienia.