Wczoraj (5.10) ze sztolni kopalni Maria Concordia w Sobótce na Dolnym Śląsku udało sie wydobyć ciało ostatniego z nurków, którzy zginęli tam w niedzielnym wypadku. Zakończoną akcji strażaków i ratowników podsumuje Paweł Pyclik.
Akcja zaczęła się w niedzielę. Wznowniono ją w poniedziałek. To właśnie wtedy – dziesątki metrów pod ziemią – w zalanej sztolni udało się zlokalizować ciała 3 nurków. Dwa z nich wydobyto na powierzchnię tego samego dnia. Ostatnie… wczoraj. Podczas działań ratownicy mieli utrudnioną widoczność-woda była bardzo mętna. W sprawie wypadku prokuratura wszczęła postępowanie dotyczące nieumyślnego spowodowania śmierci. Ma ono dać odpowiedź na pytanie dlaczego 3y z sześciu osób, które brały udział w ćwiczeniach poszerzających umiejętności nie wypłynęły na powierzchnię.
Dodajmy, że miejsce w którym doszło do tragedii to dawna kopalnia magnezytu, w której zakończono wydobycie w latach 60tych ubiegłego wieku. Zalana sztolnia jest często wykorzystywana do ćwiczeń.