„Rodzice chcą zrobić sobie na złość, więc krzywdzą swoje dzieci” – tak w skrócie można opisać skutki tzw. alienacji rodzicielskiej. W środę (25.04) obchodzimy dzień świadomości tego zjawiska. Działacze na rzecz praw najmłodszych będą pikietowali przed sądami – także we Wrocławiu - by zwrócić uwagę rządzących na ten problem
Zaapelują też o wprowadzenie i przestrzeganie odpowiedniego prawa, które mu zapobiegnie.
– mówi prezes stowarzyszenia Court Child Friendly Adam Gaik. Bo, jak dodaje – każde dziecko chce mieć mamę i tatę. A dorośli nie są w stanie tego uszanować – i utrudniają maluchowi kontakty z drugim rodzicem, byleby odgryźć się na byłym partnerze:
Psychologowie są zgodni, że taka sytuacja może zaważyć na późniejszym, dorosłym życiu młodego człowieka. Szacuje się, że bez drugiego rodzica wychowuje się w Polsce nawet co trzecie dziecko. Zwykle – bez ojca.
O zmianę prawa walczy co raz więcej ruchów społecznych, nie tylko CCF. Adam Gaik zwraca uwagę, że skupiają one zresztą nie tylko mężczyzn – pokrzywdzonych ojców:
Ruchy na rzecz praw ojców i dzieci domagają się konkretnych rozwiązań legislacyjnych raz na zawsze rozwiązujących ten problem. Jednym z nich mogłaby być np. obowiązkowa tzw. opieka równoważna po rozwodzie rodziców. Czyli sytuacja, w której po równo uczestniczą oni w wychowywaniu wspólnego potomka. Ale chodzi nie tylko o przepisy, podkreśla Gaik:
– mówi. A sprawy nie ułatwiają pokutujące stereotypy na temat roli ojca w rodzinie jako wyłącznie dostarczyciela dóbr.
Co na to rządzący? Obiecują, że wkrótce powstaną przepisy przeciwdziałające alienacji rodzicielskiej. Ministerstwo Sprawiedliwości uznało w zeszłym roku, że alienacja rodzicielska faktycznie jest formą przemocy. Obiecuje też nowe przepisy – z zaostrzonymi karami za utrudnianie drugiemu rodzicowi kontaktów z dzieckiem. Konkretów na razie jednak brak.
Działaczy CCF we Wrocławiu będzie można spotkać od 11 do 14 przy sądzie na Podwalu, a potem od 18 do 21 koło fontanny w Rynku.