Legnicka jak miejska autostrada. „Rekordzista jechał 120 km/h”
Dziś Europejski dzień kontroli prędkości, a my wracamy do akcji wrocławskich aktywistów, którzy na własną rękę postanowili sprawdzić, jak często kierowcy w naszym mieście nie stosują się do ograniczeń szybkości. Przypomnijmy, że pomiarów dokonano m.in. na ul. Legnickiej, a wyniki nie są optymistyczne.
mówił Andrzej Padniewski z Akcji Miasto
Niebezpieczne miejsce na Legnickiej zostało oznaczone Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa i chociaż do dziś zgłoszenie figuruje jako niepotwierdzone, wrocławska drogówka zapewnia, że uwzględnia takie sygnały i kontroluje wskazane przez mieszkańców miejsca.
mówił Łukasz Dutkowiak z Komendy Miejskiej Policji
Mieszkańcy rzeczywiście zauważają, że na Legnickiej coraz częściej pojawiają się policyjne kontrole.
mówiła Joanna Klima ze stowarzyszenia Serce Szczepina
Działaczka dodaje jednak, że mieszkańcy obawiają się, że problem przekraczania prędkości pojawi się też na wyremontowanej niedawno ul. Długiej.
Andrzej Padniewski z Akcji Miasto uważa, że nieprzestrzeganie przepisów przez kierowców wynika m.in. z niedostosowania taryfikatora mandatów do dzisiejszych realiów.
Rozwijanie dużych prędkości w mieście nie ma sensu – dodaje aktywista.
Z policyjnych statystyk wynika, że w 2020 roku nadmierna prędkość polskich kierowców doprowadziła do prawie 6 tysięcy wypadków, w których życie straciło ponad 850 osób. Zachęcamy więc do bezpiecznej jazdy i zdjęcia nogi z gazu. Szczególnie, że za brawurową jazdę można stracić uprawnienia. Tylko w zeszłym roku wrocławska drogówka zatrzymała prawo jazdy ponad 1100 kierowcom.
