To był udany, choć nieidealny weekend dla fanów piłkarskiego Śląska Wrocław. Trójkolorowi wygrali w ostatniej kolejce z Rakowem Częstochowa 2:1, jednak Mistrzostwa Polski nie zdobyli. Swój mecz wygrali również koszykarze, którzy dzisiaj w meczu numer 4 powalczą o finał baraży z Treflem Sopot.

Emocji nie było końca. Piłkarze Śląska Wrocław wygrali trudne, wyjazdowe starcie z Rakowem Częstochowa i kończą sezon ze srebrnym medalem na szyi. Tego dnia wygrała również Jaga, która uzbierała tyle samo punktów co Śląsk, to lepsza od trójkolorowych była w bezpośrednim starciu. Tak więc tytuł przypadł białostoczanom. Mimo wszystko wrocławianie mają powody do dumy. Przypomnijmy, rok temu ledwo utrzymali się w lidze, a dziś są niemal na samym szczycie.
Jestem pełni uznania dla drużyny, za to, co osiągnęliśmy, za wszystkie serie w tym sezonie. Za najlepszą defensywę, najlepszego strzelca, za trzy komplety na Śląsk, za to, że kolejny raz zapanowała we Wrocławiu moda na Śląsk. Teraz przed nami nowe wyzwania w związku z grą w Europie i dziś z tego powodu się cieszymy, ale za chwilę będzie trzeba mocno pracować nad przyszłym sezonem, który będzie dużo trudniejszy niż ten. Gratuluję Jagiellonii tytułu mistrza Polski, a pozostałym drużynom życzę odpoczynku, aby kolejny sezon rozpocząć z dobrą aurą, energią, nastawieniem
– mówił po meczu trener Śląska Wrocław Jacek Magiera.

Jeśli chodzi o osiągnięcia indywidualne, to królem strzelców z 19 bramki został Erik Exposito, a najwięcej czystych kont w sezonie zachował Rafał Leszczyński.
Przegraliśmy tylko bezpośrednim spotkaniem. Szkoda, że tak mało zabrakło. Trzeba jednak szanować ten srebrny medal. Zbudowaliśmy dobry fundament pod przyszły sezon i kolejne sukcesy. To też dobry pstryczek w nos dla tych, którzy w nas nie wierzyli i po trzech kolejkach spuszczali do pierwszej ligi
– mówił bramkarz Śląska Wrocław, Rafał Leszczyński.

Z kolei w walce o finał baraży Orlen Basket Ligi wciąż pozostają koszykarze, którzy w końcu się przełamali i po trudnym spotkaniu wygrali z Treflem Sopot 76:70. Mecz był bardzo wyrównany, zwłaszcza w pierwszej fazie spotkanie, gdy najwyższa w pierwszych dwóch kwartach wynosiło jedynie 4 punkty. W kwarcie trzeciej dużą przewagę zyskał Śląsk – trójkolorowi odskoczyli rywalom na 14 oczek. Pod koniec spotkania straty zaczął odrabiać Trefl, jednak wrocławianie nie dali odebrać sobie zwycięstwa z rąk. To pierwsza i jednocześnie bardzo ważna wygrana Śląska w dwumeczu. Dzięki niej koszykarze nadal pozostają w walce o Mistrzostwo Polski. Czasu na odpoczynek nie mają jednak zbyt wiele. Kolejne spotkanie już dziś o godz. 20 we wrocławskiej Hali Stulecia.
Kamil Durkacz