Plan transportowy – czyli dokument, który mówi w którą stronę powinna rozwijać się nasza komunikacja miejska – jest już gotowy i być może zostanie dziś (22.12) przyjęty. To jeden z najbardziej kontrowersyjnych dokumentów przygotowanych na zlecenie magistratu.
Jego pierwsza wersja spotkała się z miażdżącą krytyką. Dziś plan jest po wielomiesięcznych konsultacjach:
– mówi Błażej Trzcinowicz z Wydziału Transportu w magistracie. 70% zgłoszonych uwag było całkiem sensownych, choć nie zawsze mogły one być uwzględnione w dokumencie:
…były też uwagi całkiem słuszne, ale niekoniecznie przydatne w dokumencie, jakim jest plan transportowy:
Przykłady takich właśnie uwag?
– zaznacza Trzcinowicz.
Wszystkie pytania i odpowiedzi, jakich udzielili urzędnicy, są dostępne w specjalnym raporcie przygotowanym przez pracowników urzędu. Każdy może do niego zajrzeć – jak i do samego planu:
Raport jest taki opasły, bo znalazły się w nim również te uwagi zgłoszone do planu transportowego, które kompletnie do niczego się nie nadawały. Ich też było niemało, stanowiły niespełna jedną trzecią korespondencji na temat uwag do planu:
– uściśla Trzcinowicz. Plan jest tak bardzo potrzebny, bo bez niego nie byłoby możliwości np. zawarcia przez miasto długoterminowej, kilkuletniej umowy z przewoźnikiem. A na krótszy okres – na przykład dwóch lat – żadnej firmie nie opłacałoby się kupować specjalnie dla Wrocławia nowych autobusów.
Jakie są najważniejsze zmiany pomiędzy planem transportowym przed a po konsultacjach? Na przykład więcej planowanych linii tramwajowych:
Dołączyły one do już uwzględnionych w planie i przeznaczonych do realizacji tras na Popowice czy przez Hubską. Te trasy powinny powstać w ciągu najbliższych 5-6 lat, bo taki jest horyzont czasowy dokumentu. Potem mogą postać także długo wyczekiwane linie na Psie Pole, Jagodno czy Maślice.