"Pociągi do Poznania mogły by mknąć nawet 200 km/h. Ale nie wykorzystujemy szansy na unijne pieniądze na takie inwestycje" - tak twierdzą politycy partii Razem. PKP Polskie Linie Kolejowe odpowiadają – po remontach rzeczywiście można osiągnąć taką prędkość. Tory to jednak nie wszystko.
Zdaniem polityków partii Razem nie korzystamy z funduszy, dzięki którym do Poznania i dalej do Szczecina moglibyśmy jeździć w rekordowo krótkim czasie.
– mówi Konrad Rychlewski z Razem.
Kształt torów rzeczywiście po skończonych remontach będzie taki, że pociągi mogłyby jeździć po nich nawet 200 km/h. Ale sam sposób poprowadzenia linii to nie wszystko:
– mówi Mirosław Siemieniec z PKP Polskich Linii Kolejowych. Kolejarze wciąż badają, czy przyśpieszenie w tym momencie pociągów na trasie do Poznania – gdzie pociągi i tak jeżdżą w miarę szybko – ma tak naprawdę sens:
Jeżeli chodzi o dalszą część trasy do Szczecina – już za Poznaniem – tam po remoncie pociągi mogły by jeździć 200 km/h, ale plany te – według członków Razem – zniknęły z oficjalnych dokumentów:
– mówi Rychlewski.
Rzecznik PLK wskazuje natomiast na planowane lokalne inwestycje kolejowe, które mają przyciągnąć do pociągów osoby z mniejszych miejscowości:
Obecnie z Wrocławia nigdzie nie pojedziemy szybciej niż 160 km/h. Prędkości tej nie przekracza nawet jadące do Warszawy Pendolino, bo niedawno zarządca torów wprowadził ograniczenia na tej trasie. Z podobną szybkością kursują pociągi Kolei Dolnośląskich do Legnicy czy Bolesławca.