Chcą zwiększenia liczby zatrudnionych osób oraz podwyżek nawet o 1000 złotych brutto - wrocławscy listonosze po godzinie 7 rano rozpoczęli strajk przed budynkiem Poczty Głównej na ulicy Krasińskiego. Pikieta ma być pierwszym elementem akcji protestacyjnej.
Po jej zakończeniu listonosze mają wrócić do codziennych obowiązków, czyli do roznoszenia przesyłek. Dodajmy, że średnia pensja listonosza we Wrocławiu to niewiele ponad 2 tysiące złotych brutto.
Około stu listonoszy pikietowało dziś rano (7:00) przed budynkiem Poczty Głównej na Krasińskiego, domagając się podniesienia wynagrodzeń o tysiąc złotych brutto. Padły ostre słowa pod adresem zarządu firmy, którego pocztowcy winią za sytuację w firmie – pracownicy odchodzą, a nowych rąk do pracy brakuje.
Na razie skończyło się na pikiecie i petycji, którą pocztowcy złożyli swojej dyrekcji. Jeżeli postulaty nie zostaną wysłuchane, listonosze zapowiadają strajk generalny. Warszawska centrala tłumaczy, że wynagrodzenia na poczcie rosną. Związkowcy się z tym nie zgadzają.
Wyjaśnia listonosz Tomasz Zając. Pikietujący pocztowcy złożyli we wrocławskim biurze Poczty Polskiej dokument, pod którym się podpisali. W nim zawarli swoje żądania.
Mówią listonosze, Tomasz Gryszczuk i Tomasz Zając. Pocztowcy nie wierzą w poprawę sytuacji w firmie bez walki.
Pocztowcy już odchodzą. Brakuje rąk do pracy. Opóźnienia w dostarczaniu listów sięgają nawet 6 tygodni, bo pracujący listonosze muszą – prócz obsługi swoich rejonów – roznosić listy tam, gdzie nie ma kogo zatrudnić.