Fatalne skutki sylwestrowej zabawy. W Nowy Rok, tuż po północy na ul. Kurkowej we Wrocławiu zapaliły się cztery auta i wiata śmietnikowa.
O tym co dokładnie się wydarzyło opowiedziała nam Ewa Obara, mieszkanka osielda.
Według wrocławianki pożar powstał w wyniku nieodpowiedniego użycia sztucznych ogni przez bawiących się w okolicy mieszkańców.
W kilka chwil ogień rozprzestrzenił się nie tylko wiatę śmietnikową, ale także okoliczne samochody. Pod wpływem temperatury pękały też szyby w oknach kamienicy. Opowiedziała nam o tym mieszkanka Kurkowej, której lokum znajduje się naprzeciwko spalonej wiaty.
Po ugaszeniu pożaru przez straż pożarną, na miejscu pojawiła się policja. O podjętych działaniach opowiedział nam sierżant sztabowy Krzysztof Marcjan.
Pożar na ulicy Kurkowej to nie jedyne takie zdarzenie w sylwestrową noc. W nocy z 31 grudnia na 1 stycznia wrocławska straż pożarna była wzywana łącznie pięć razy. W większość zgłoszenia dotyczyły podpalonych kubłów śmietnikowych.
Mimo to Tomasz Szwajnos z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu twierdzi, że tegoroczna noc sylwestrowa była bardzo spokojna w porównaniu do zeszłych lat.