O 16:00 założą czarne koszulki i oflagują swoje karetki. Obecnie niektórzy na rękę dostają mniej niż 2 tysiące złotych. Liczą na zarobek rzędu co najmniej 2,5 tys. złotych.

Mówi Katarzyna Polak, ratowniczka na oddziale ratunkowym Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy Borowskiej.
Ratownicy muszą ciągle się dokształcać. I płacić za to głównie z własnej kieszeni. Żeby więc przeżyć – nie mogą poprzestać na jednym miejscu zatrudnienia…
Protestujący ratownicy mogą liczyć na pełne poparcie swoich szefów.