Główny podejrzany w olbrzymiej aferze związanej z oszustwami przy pośrednictwie finansowym i praniem brudnych pieniędzy wpadł w ręce wrocławskiej policji. Mowa o człowieku mającym właśnie z Wrocławia kierować przestępczym procederem, w którym poszkodowanych jest nawet 11 tys. osób z całego kraju.
Są to głównie osoby starsze lub chore, w trudnej sytuacji materialnej. Do tej pory łącznie było jedenastu podejrzanych, czterech trafiło już do aresztu.
Mówi zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu, Piotr Leciejewski. Istotne jest to, że mimo rozbicia części szajki niektóre firmy wchodzące w skład tej przestępczej korporacji wciąż mogą być obecne na rynku i naciągać nieświadomych ludzi na kredyty, których nie będą w stanie spłacić.
Mówi prokurator Joanna Pawlik-Czyniewska. Przestępcy są bardzo przebiegli. Wykorzystują nieświadomość klientów, którzy za usługę kredytową muszą płacić potem nawet kilkakrotnie więcej, niż chcieli pożyczyć. Firma zastraszała klientów, którzy chcieli się wycofać z umowy.