Radio Gra Wrocław

Smutna tradycja wrocławskiego maratonu. Prawie 50 odholowanych aut

To była już 35. edycja maratonu, ale kierowcy wciąż nie mogą się do niego przyzwyczaić. W nocy z soboty na niedzielę straż miejska i pomoc drogowa miały pełne ręce pracy. Na trasie maratonu – mimo znaków zakazu i akcji ulotkowej – było pełno aut.

Straż miejska kazała odholować dokładnie 49 aut z ulic, po których mieli przebiec maratończycy. To, smutny standard. Mimo tego, że znaki zakazujące parkowania pojawiają się na trzy tygodnie przed imprezą, a organizatorzy rozdają przed biegiem ponad 100 tys. ulotek informujących o utrudnieniach – i tak zawsze służby muszą odholować przynajmniej kilkadziesiąt aut.

 

maratondzw

 

– mówił dyrektor techniczny imprezy, Michał Błociński.

 

Co na pewno odnotowali kierowcy, to korki. Wyznaczone trasy objazdów były tak naprawdę fikcją. Bo nawet tam, gdzie teoretycznie dało się przejechać – zatory były tak olbrzymie, że przedostanie się nimi było praktycznie niemożliwe. Na przykład wszystkie autobusy kursujące na Psie Pole utknęły w korku na ulicy Krzywoustego. Osiedle pozostało prawie bez komunikacji.