Roman Szełemej stracił stanowisko lekarza kierującego oddziałem kardiologii. Umowa o pracę wypowiedziana została dziś bez zachowania okresu wypowiedzenia. Przed szpitalem był reporter Bartek Paulus. Jak placówka argumentuje swoją decyzję?
Doszło do rażącego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych – czytamy w oświadczeniu, które do mediów przesłał szpital. Lista zarzutów jest naprawdę długa, ale ten główny mówi o tym, że Roman Szełmej nie przestrzegał ustalonego czasu pracy, samowolnie opuszczał szpital w czasie dyżurów, nieprawidłowo rozliczał czas pracy i nie wykonywał poleceń pracodawcy. Do jednej z takich sytuacji miało dojść w kwietniu, gdy prezydent Wałbrzych opuścił szpital, wyznaczył swoje zastępstwo, ale z dokumentów wynika, że dalej był w szpitalu. To oznacza, że danego dnia szpital miał zapłacić podwójnie za dyżur.
Szpital zwrócił także uwagę na fakt, że Roman Szełemej łączył dwie funkcje.
Zgadza się. W oświadczeniu czytamy, że łączenie funkcji publicznej prezydenta miasta i pracy lekarza, w tym szefa kardiologii odbywa się kosztem zaniedbania obowiązków wobec pacjentów i szpitala. Tym samym do listy zarzutów dochodzi brak nadzoru nad procesem leczenia czy kształcenia rezydentów i stażystów. Zwolnienie to efekt prowadzonej, wewnętrznej kontroli w szpitalu. Z oświadczenia wynika, że jej wyniki będą podstawą do… dalszej kontroli.
Szpital zwrócił także uwagę na fakt, że Roman Szełemej łączył dwie funkcje.
Oświadczenie Romana Szełemeja:
Szanowni Państwo, dzisiaj w godzinach porannych otrzymałem w Specjalistyczny Szpital im. dra Alfreda Sokołowskiego wypowiedzenie pracy w trybie natychmiastowym. Po trzydziestu sześciu latach pracy w ten sposób podziękowano mi za trud i poświęcenie. Chciałbym podziękować moim współpracownikom za to, że udało nam się stworzyć bardzo dobry szpital i wspaniały zespół.