W oknie życia we Wrocławiu przy ul. Rydygiera zostawiono dziecko. "Maleństwo zawinięte było w kocyku. To noworodek. Jeszcze nie miał nawet zaciśniętej pępowiny" - przekazała w rozmowie z "Gościem Niedzielnym" boromeuszka, s. Macieja. Jak dodała, noworodek był "nieco wyziębiony, ale raczej zdrowy".
Dwumiesięczny Daniel trafił wczoraj wieczorem do Okna Życia prowadzonego przez ss. Boromeuszki przy ul. Rydygiera. Chłopiec jest siedemnastym dzieckiem, które trafiło do niego w ciągu ośmiu lat istnienia. Co o nim wiemy?
Kilkudniowia Basia trafiła wczoraj (02.08) po południu do okna życia przy ul. Rydygiera. Dziewczynka jest zdrowa, czuje się dobrze, jest już pod opieką odpowiednich służb. Znamy jej imię i wiemy, że urodziła się 4 dni temu (30 lipca) – bo mama, co rzadkie, zostawiła przy niej dokumentację szpitalną:
Kolejne dziecko w oknie życia. Na szczęście całe i zdrowe - informują siostry Boromeuszki odpowiedzialne za okno. To dziewczynka, która urodziła się 30 lipca w szpitalu. Zakonnice wiedzą to, bo osoba, która zostawiła maleństwo - pozostawiła przy nim także dokumenty.
Gabriela – takie imię otrzymało dziecko znalezione dziś (24.03.) rano w oknie życia we Wrocławiu. Jego stan był dobry. Dziecko było dokładnie owinięte – mówią siostry Boromeuszki opiekujące się oknem.
Okno Życia ratuje dzieci, które – gdyby nie ono – być może zginęłyby. Siostry Boromeuszki prowadzące ośrodek, przy którym działa okno, chciałyby jednak, by było ono używane jak najrzadziej. Choć dla zdesperowanych mam wydaje się ono jedynym rozwiązaniem, to jest także inna droga.
Wygląda na to, że chłopiec czuje się dobrze. Dziecko nie miało nawet założonej klemy na pępowinę. Z pewnością więc nie zostało urodzone na sali porodowej. W tym momencie przebywa w jednym z wrocławskich szpitali – "dogrzewa" się pod inkubatorem.
Dziecko trafiło tam wczoraj (12.03.) przed 20.00. Przy ul. Rydygiera w budynku Kongregacji Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza ktoś zostawił je w torbie na zakupy. Wszystko wskazywało na to, że urodził się kilka godzin wcześniej, w dobrym stanie chłopiec trafił do szpitala.
Pięciotygodniowego Maksa mama zostawiła u sióstr Boromeuszek w niedzielę (10.07.). Dziś sprawą zajmą się pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Funkcjonariusze z Wrocławia publikują zdjęcia charakterystycznej torbie turystycznej, w której tydzień temu, 8 marca, ktoś przyniósł dziecko do okna życia. Przypomnijmy: gdy do okna przyszła jedna z sióstr Boromeuszek, niemowlę płci żeńskiej nie dawało już oznak życia. Prokuratura wstępnie ustaliła, że Martynka była prawdopodobnie wcześniakiem, teraz śledczy sprawdzają procedury.
Dziewczynka, którą martwą we wtorek (8.03.) w oknie życia we Wrocławiu znalazły Siostry Boromeuszki była prawdopodobnie wcześniakiem – to wstępne ustalenia śledczych.
Prokuratura we Wrocławiu wszczęła śledztwo w sprawie śmierci noworodka porzuconego w oknie życia. Dziewczynka, znaleziona przy ulicy Rydygiera, nie oddychała. Na miejsce wezwano pogotowie. Reanimacja noworodka nie powiodła się.
