Taksówkarze protestowali dziś przeciwko, ich zdaniem, nielegalnej konkurencji. Mowa o kierowcach i pasażerach, którzy korzystają z popularnej aplikacji mobilnej. Na parkingu przed urzędem wojewódzkim pojawiło się blisko sto oflagowanych taksówek. Po złożeniu petycji na ręce urzędników, taksówki bardzo powoli przejechały ulicami wokół Starego Miasta.
Nie warto korzystać z usług nielegalnych przewoźników, ostrzega Inspekcja Transportu Drogowego. Apel ITD, by uważać, do czyjego auta wsiadamy, to skutek popularności internetowych aplikacji, które pozwalają na płatny przejazd samochodami niebędącymi taksówkami, ale wykonującymi zarezerwowaną dla taksówkarzy działalność.
Inspekcja Transportu Drogowego nałożyła po 10 tys. zł mandatu na trzech kierowców, oferujących swoje usługi przewozu pasażerów w znanej aplikacji mobilnej. Kontrolerzy ocenili, że kierowcy nie posiadali wymaganej licencji, aktualnych badań lekarskich, a ich auta nie były dostosowane do przewozu osób.
Trzech wybranych kierowców, dla każdego mandat po 10 tys. zł. To efekt kontroli Inspekcji Transportu Drogowego we Wrocławiu. Przeprowadzono ją w samochodach, które oferowały swoje usługi przewozu pasażerów w znanej aplikacji mobilnej (UBER).
UBER zabiera głos w sprawie petycji, jaką wrocławscy taksówkarze wystosowali wczoraj (18.01) do rządu za pośrednictwem wojewody dolnośląskiego Pawła Hreniaka. Przypomnijmy – taksówkarze uważają, że amerykańska korporacja robi im nieuczciwą konkurencję.
"Rośnie nam nielegalna konkurencja” – alarmują wrocławscy taksówkarze. Chodzi o amerykańską firmę "Uber", która przez internet oferuje przewozy prywatnymi autami. Kierowcy Ubera nie mają jednak ani taksometrów, ani kas fiskalnych – jeżdżą bez wymaganych licencji.
Wczoraj skontrolowano trzy auta należące do systemu przewozów UBER. Okazało się, że kierowcy nie posiadają licencji na zarobkowe wożenie pasażerów, a ich auta nie są do tego konstrukcyjnie przeznaczone.