Dolnośląskie: Szpital w Złotoryi ma pierwszą w Polsce elektryczną karetkę pogotowia
Do floty ambulansów złotoryjskiego szpitala dołączyła elektryczna karetka pogotowia. Przedstawiciele placówki podkreślają, że to pierwszy taki pojazd w Polsce.
Do floty ambulansów złotoryjskiego szpitala dołączyła elektryczna karetka pogotowia. Przedstawiciele placówki podkreślają, że to pierwszy taki pojazd w Polsce.
Nie żyje drugi mężczyzna, który został przysypany gruzem po zawaleniu remontowanego domu w Rząśniku na Dolnym Śląsku. Wcześniej strażacy wydobyli ciało innego pracownika budowlanego.
W miejscowości Rząśnik (powiat złotoryjski) doszło do katastrofy budowlanej.
Tym razem to była nieudana próba wyłudzenia. Całe szczęście, bo 75-letnia mieszkanka Złotoryi straciłaby 30 tysięcy złotych. Przestępca podając się za wnuka, twierdził, że potrzebuje pieniędzy, by uniknąć odpowiedzialności karnej w związku z zatrzymaniem jego syna.
Policjanci ze Złotoryi prowadząc działania kontrolne na drogach powiatu zatrzymali do kontroli kierowcę osobowego citroena. Podczas interwencji funkcjonariusze od mężczyzny wyczuli woń alkoholu i postanowili wykonać sprawdzenie stanu jego trzeźwości alkomatem.
To znalezisko dokonane przez archeologów z Uniwersytetu Wrocławskiego, którzy prowadzili badania na Górce Mieszczańskiej. Zachowała się podstawa szubienicy. Budowla w formie rotundy miała średnicę niespełna 8 metrów i była jedną z większych na terenie dzisiejszej Polski. Podobnie jak inne tego typu konstrukcje mogła mieć 6-7 metrów wysokości.
Znaleziska dokonał zespół archeologów z Uniwersytetu Wrocławskiego. Podstawa wykopanej szubienicy ma średnicę prawie ośmiu metrów. Naukowcy deklarują, że to jedna z największych w kraju. Archeolodzy przypuszczają też, że szubienica mogła mieć nawet do 7 metrów wysokości.
Laura, sześciolatka ze Złotoryi, miała wypadek na podwórku. Głowę przebiły jej widły. Dziewczynka była operowana w Legnicy, a następnie przetransportowana do szpitala przy Borowskiej we Wrocławiu. Nadal jest na intensywnej terapii, ale jej stan się poprawia.
Wpadł w ręce policjantów, gdy przewoził skradzioną 5-metrową latarnię uliczną na skradzionym wózku sklepowym - teraz mieszkaniec Złotoryi może trafić za kratki nawet na 5 lat. Straty w tej sprawie oszacowano na blisko 2,5 tysiąca złotych. 48-latek przyznał, że chciał sprzedać swój łup w punkcie skupu złomu.
Matka, która w chwili interwencji policjantów miała w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu oraz ojciec, który miał ponad 3 promile będą odpowiadać teraz przed sądem. Za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo mieszkańcom okolic Złotoryi może grozić kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.