Tramwaj zwany zamieszaniem? MPK, tak jak pasjonaci transportu, też zaczęło wozić turystów
Wycieczkowa konkurencja na torach? Nowa tramwajowa linia turystyczna jeździ po Wrocławiu. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne wyremontowało stary wagon gospodarczy typu N, pomalowało na żółto-czerwone barwy znane ze swoich autobusów, i uruchomiło turystyczną linię z centrum do ZOO. To już druga linia turystyczna finansowana przez miasto.
Obowiązują na niej zwykłe bilety oraz Urbancard.
– mówi Agnieszka Korzeniowska z MPK Wrocław. Wciąż jednak kursuje Zabytkowa Linia Tramwajowa, którą muzealnym taborem – pieczołowicie odrestaurowanym zgodnie z zaleceniami konserwatora zabytków – obsługują pasjonaci komunikacji z wrocławskich klubów miłośników transportu:
– mówi prezes Klubu Sympatyków Transportu Miejskiego Krzysztof Kołodziejczyk. Trasy są więc bardzo podobne. Ceny za to bardzo inne – bo bilety w zabytkowych tramwajach KSTM kosztują nawet 8 zł i nie obowiązuje tam system Urbancard.
Ten stan rzeczy jest zdumiewający dla klubowiczów:
…zwłaszcza, że linię obsługują… na zlecenie Urzędu Miasta. Kilka tygodni temu razem z Towarzystwem Miłośników Wrocławia wygrali konkurs na świadczenie takiej usługi na czterech trasach. I to właśnie magistrat narzucił w tym konkursie wyższe ceny biletów.
MPK twierdzi, że nie jest konkurencją dla pasjonatów:
O komentarz poprosiliśmy jednak również Urząd Miejski. Jak się bowiem okazuje – obie linie: i KSTM, i MPK, są finansowane przez magistrat. Jednak przez zupełnie różne komórki. Jedna przez biuro promocji, druga – przez wydział transportu. Czy zamiast tego nie dało się utworzyć jednego, wspólnego turystycznego produktu – ze wspólnym rozkładem i jednym cennikiem? Wciąż czekamy na odpowiedź od miasta w tej sprawie.