
Wzmożone kontrole policji i akcja informacyjna – to działania, które miasto podejmuje, aby walczyć z nieprzestrzeganiem przepisów wśród rowerzystów na wrocławskim Rynku. Przypomnijmy, że podczas pandemii otwarto tę część miasta dla kierowców jednośladów – miało to ułatwić pracę kurierom i dostawcom jedzenia. Teraz jednak mieszkańcy narzekają na dużą prędkość, z jaką jeżdżą dostawcy. Szczególnie, kiedy poruszają się pojazdami z silnikami.
Przygotowaliśmy cały pakiet ulotek, które rozdamy i firmom kurierskim, które tutaj działają i restauratorom działającym w obszarze rynku. Po to, żeby mogli tymi ulotkami edukować kurierów, zwracać im uwagę na to, że trzeba po prostu w rejonie Rynku i Starego Miasta zwolnić. Ulotki przygotowaliśmy w 3 językach, bo jak Państwo pewnie zauważacie, bardzo wielu dostawców to są obcokrajowcy. W związku z tym mamy ukraiński, angielski i polski, będziemy je dystrybuować, gdzie się tylko da. Restauratorzy i Rada Gastronomii otworzyli się na współpracę, w związku z tym trafią te ulotki i plakaty również do ogródków.
Wzmożone kontrole przez najbliższy miesiąc Straży Miejskiej i Policji. To miejsce, gdzie teraz jesteśmy, jest zdiagnozowane przez naszych ekspertów, jako najtrudniejsze i najbardziej obciążone tymi przekroczeniami prędkości. Jesteśmy na skrzyżowaniu Oławskiej, Świdnickiej i wjazdu do Rynku. Będziemy przypominać o strefie Slow Zone, którą wdrożyliśmy 1,5 roku temu.
mówi Monika Kozłowska-Święconek, dyrektorka Biura Zrównoważonej Mobilności. A co jeśli te działania nie pomogą?
> Na razie akcja edukacyjna, co jeśli to nie zadziała? Czy wtedy rowerem nie wiedziemy już do Rynku?
> Bardzo byśmy tego nie chcieli, znaczy to jest ostateczność i mamy nadzieję, że teraz ta wzmożona akcja przyniesie efekty. Mamy nadzieję, że po prostu sytuacja się uspokoi, że mieszkańcy przestaną zgłaszać takie konfliktowe sytuacje i nie będziemy musieli stosować rozwiązania ostatecznego. Nie chcemy, żeby cierpieli ci, którzy przestrzegają przepisów i na Rynku poruszają się z prędkością pieszego.
Kontroli ma być więcej, ale konkretnych planów na walkę z nieprzestrzeganiem przepisów brakuje. Bo jak patrol ma zatrzymać pędzący rower?
> Policja ma kontrole na Rynku, ale jak to wygląda w praktyce, jeśli ten rower tak pędzi? W jaki sposób funkcjonariusze mogą go zatrzymać?
> Przede wszystkim też mamy patrole rowerowe. Jest ich oczywiście nieduża ilość, na pewno będziemy starać się jakieś takie, nie powiem zasadzki stosować, ale jakoś uporamy się z tym, żeby kontrola takiego i zatrzymanie do kontroli u uczestnika ruchu drogowego, w tym takiego rowerzysty.
> A czy będzie więcej rowerowych patroli? Wydaje mi się, że jeśli taki rower pędzi przez Rynek, no to funkcjonariusz nie ma za bardzo szans, żeby go nawet zatrzymać. No bo jak?
> Być może, na ten moment trudno mi jest odnieść się do tego, jakich my policjanci będziemy szukać rozwiązań na te problemy.
mówili podkomisarz Aleksandra Fraus i aspirant Mateusz Strupiński z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. Problem widzą też restauratorzy i osoby pracujące w centrum. To właśnie oni często są świadkami bardzo niebezpiecznych sytuacji i wypadków.
> Jest ciężko, rowerzyści na ogół nie mają szacunku dla innych korzystających z naszego Rynku. Jeżdżą za szybko, nie zwracają uwagi na przechodniów, na dzieci, na zwierzęta.
> Często jest pani świadkiem takich niebezpiecznych sytuacji?
> Bardzo często – byłam świadkiem w tamtym roku, jak rowerzysta potrącił psa w ten sposób, że pies już nie wstał. Byłam też świadkiem, jak rowerzysta potrącił dziecko.
mówi Agnieszka Skraburska z Wrocławskiej Rady Gastronomii i mieszkanka Starego Miasta. Zapytaliśmy wrocławian o ich doświadczenia.
Jak mówi Monika Kozłowska-Święconek, dyrektorka Biura Zrównoważonej Mobilności – wnioski z akcji miasto będzie wyciągać po sezonie letnim.