Nawet ¾ Polaków przyznaje, że nie wie, co to znaczy „hospicjum domowe dla dzieci”. A ci, którzy deklarują, że znają to pojęcie – często nie potrafią go jednak właściwie wytłumaczyć. To wyniki pierwszego badania na ten temat, jakie zostało przeprowadzone w Polsce – zleciło je Hospicjum Dla Dzieci Dolnego Śląska „Formuła Dobra”.
Naukowcy monitorowali internet, przeprowadzali też rozmowy z reprezentatywną próbą Polaków:
– zwraca uwagę dr Zbigniew Chmielewski z Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego.
– podsumowuje naukowiec. Co więcej – ludziom wydaje się, że większość dzieci pod opieką hospicjów to pacjenci onkologiczni. Okazuje się, że to bardzo głęboko zakorzeniony mit:
– mówi kierownik Hospicjum dla Dzieci Dolnego Śląska Formuła Dobra dr Krzysztof Szmyd.
Okazuje się, że tylko 1 na 100 małych pacjentów hospicjów to dzieci z chorobami onkologicznymi. Najliczniejszą grupę – aż połowę – stanowią chorzy na schorzenia neurologiczne.
To, że tak mało wiemy o tym, czym jest hospicyjna opieka, na własnej skórze odczuwa Iwona Matusik, mama trzynastoletniej Nikoli chorej na porażenie mózgowe.
Co by mogło pomóc ludziom oswoić się z tematem? Pani Iwona nie ma wątpliwości:
Cieszy jednak, że może być lepiej. To nie jest tak, że Polacy nie chcą dyskutować, mówi dr Chmielewski:
Bardzo smutne wnioski płyną jednak z badań opinii nt. uporczywego przedłużania daremnej terapii. Naukowcy spytali ankietowanych, czy są za sztucznym przedłużaniem życia nawet, kiedy wiemy, że dziecko cierpi, a nie da się poprawić jego stanu. Głosy „tak / nie / nie wiem” rozłożyły się niemal idealnie po równo, po jedną trzecią, mówi dr Szmyd:
Sprawą zajął się Damian Zdancewicz.