Niemalże 200 elektrycznych aut, w tym dziesięć większych samochodów dostawczych oraz nowoczesny mobilny system. Tak będzie wyglądało wypożyczanie aut elektrycznych, które ma ruszyć we Wrocławiu już wiosną przyszłego roku.

Miasto podpisało właśnie umowę z firmą Enigma, która ma zacząć świadczyć taką usługę.
Mówi Paweł Luksic, prezes Enigmy. Firma ma stworzyć tradycyjne biuro, w którym będzie można zapisać się do systemu, ale obsługa ma odbywać się zasadniczo dzięki smartfonowi i mobilnemu internetowi.
Tłumaczy prezes spółki mającej zbudować system. Koszt korzystania? Na razie nie jest dokładnie znany. Firma szacuje go jednak na około złotówkę za minutę wypożyczenia. Trudno wyrokować, czy to dużo, czy mało, ale miasto będzie zachęcało do korzystania z tej możliwości różnymi przywilejami dla użytkowników.
Mówi Zbigniew Komar z wrocławskiego magistratu. Sto tych miejsc zostanie wyznaczonych w na Starym Mieście, w tzw. parku kulturowym. Kolejna setka, nieco dalej, ale też w szeroko rozumianym centrum. Enigma wybuduje też kilkanaście stacji ładowania pojazdów.
Firma zobowiązała się zorganizować system bez pobierania dotacji z miejskiej kasy. Bierze na siebie całe ryzyko ekonomiczne przedsięwzięcia, choć założenie jest takie, by jazda wypożyczonym „elektrykiem” nie była droższa niż przejazd taksówką. Czy taksówkarze widzą w tym swoją konkurencję? Okazuje się, że nie. Co więcej, w ogóle nie widzą tego systemu na naszych ulicach.
Rozmawiał Damian Zdancewicz.