Wrocławscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który zbierał pieniądze do niezaplombowanej puszki. Udawał wolontariusza fundacji, ale jej przedstawiciele zaprzeczyli, że to jest ich człowiek we Wrocławiu. Oszustowi grozi do ośmiu lat więzienia.
Młodszy aspirant Rafał Jarząb z wrocławskiej policji poinformował w piątek, że policjanci z komisariatu na Psim Polu we Wrocławiu otrzymali zgłoszenie o mężczyźnie, który chodzi po jezdni i podchodząc do przejeżdżających kierowców zbiera pieniądze do puszki.
Rzekomo zebrane datki miały zostać przeznaczone na pomoc jednej z podopiecznych legalnie działającej fundacji. Gdy mężczyzna zobaczył zbliżających się mundurowcach wyjął pieniądze z puszki i zaczął uciekać
– powiedział policjant.
Został szybko zatrzymany i trafił na komisariat. Na miejscu okazało się, że zbiórka jest nielegalna, a fundacja zaprzeczyła jakoby ktoś taki w ich imieniu zbierał pieniądze we Wrocławiu. Mężczyzna, który okazał się być obywatelem Mołdawii. Posługiwał się identyfikatorem bez wymaganych oznaczeń, a puszka do której zbierał datki pozbawiona była jakichkolwiek plomb i zabezpieczeń.
Jak zabezpieczyć się przed oszustwem?
Wolontariusz zbierający datki powinien posiadać identyfikator zawierający:
- imię i nazwisko
- informacje o nazwie, celu zbiórki publicznej i jej organizatorze
- numer zbiórki publicznej
Prowadzenie publicznych zbiórek pieniędzy, bez wymaganego zgłoszenia jest wykroczeniem z art. 56 Kodeksu wykroczeń, zagrożonym karą grzywny do 5 tys. zł. Natomiast podawanie się za wolontariusza i zbieranie pieniędzy jest oszustwem i zgodnie z treścią art. 286 Kodeksu karnego zagrożone karą do ośmiu lat więzienia