Zasypany śniegiem samochód nie chciał odpalić, autobus MPK nie wyjechał na trasę, pociąg podmiejski nie dojechał na czas – zimą tak trudno uniknąć spóźnienia do szkoły czy pracy. Tylko czy zima może być wymówką?
I jak na tłumaczenie się niesprzyjającą aurę reagują pracodawcy i nauczyciele? Okazuje się, że potrafią być bardzo wyrozumiali:
– mówi Jerzy Kraśniewski, prezes dużego domu handlowego w centrum miasta. Problemu z sezonowym spóźnialstwem nie widzi również Grzegorz Jakubiszyn z Uniwersytetu Wrocławskiego:
Tyle praktyki. Czas na temat zimowych spóźnień mówi litera prawa. Czy pracodawcy w takich sytuacjach są w stanie wyciągnąć konsekwencje.
Przekonuje wrocławski adwokat, specjalista prawa pracy – Grzegorz Kawka. Wszystko wskazuje więc na to, że skreślenie z listy studentów czy zwolnienie z pracy z powodu jednego zimowego spóźnienia nam nie grozi:
– pamiętajmy jednak, że cierpliwość pracodawców może kiedyś się wyczerpać…