Prokuratura zbada sprawę śmierci noworodka z Głogowa
Prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci trzytygodniowego noworodka w Głogowie na Dolnym Śląsku. Według nieoficjalnych informacji, dziecko miało wypaść z łóżeczka.
Prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci trzytygodniowego noworodka w Głogowie na Dolnym Śląsku. Według nieoficjalnych informacji, dziecko miało wypaść z łóżeczka.
To informacja z Głogowa. Informację o dobiegających z góry hałasach i osobie biegającej po dachu świątyni policjanci otrzymali od mieszkańca osiedla, który przechodził obok budynku i zadzwonił na numer alarmowy.
35-latka na przełomie czerwca i lipca urodziła dziecko. Nikt nie wie jednak gdzie jest noworodek. Katarzyna B. usłyszała zarzut narażenia dziecka na utratę zdrowia i życia. Jej 38 letni mąż zarzut poplecznictwa.
Dwa tygodnie temu urodziła dziecko. Noworodka nikt jednak nie widział. 35-latka z Radwanic na Dolnym Śląsku usłyszała zarzut narażenia dziecka na utratę zdrowia i życia. Jej mąż poplecznictwa. To prawdopodobnie on spalił ciało dziecka porzuconego przez matkę.
Przed południem przesłuchana zostanie 35-latka z Radwanic koło Polkowic na Dolnym Śląsku, która trzy tygodnie temu urodziła dziecko. Noworodek mógł zostać sprzedany w Niemczech za 30 tysięcy złotych. Co wiadomo o matce dziecka?
Kobieta z okolic Radwanic na Dolnym Śląsku mogła sprzedać za granicą swoje dziecko. Sprawą prawdopodobnego handlu ludźmi zajęła się już prokuratura w Głogowie.