Koleje Dolnośląskie po raz pierwszy wyruszyły z stacji Wrocław Główny do stacji w Trzebnicy we wrześniu 2009 roku. Nowo powstała linia kolejowa w pierwszym pełnym roku istnienia przejechała 870 tysięcy kilometrów. Dzisiaj pociągi w żółto-białych barwach pokonują milion kilometrów w ciągu miesiąca.
Linia z Wrocławia do Trzebnicy, po której pociągi Kolei Dolnośląskich pojechały pierwszy raz w 2009 roku, była pierwszą tego rodzaju inwestycją finansowaną przez urząd marszałkowski w skali kraju. Podległe Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Dolnośląskiego Koleje Dolnośląskie były pierwszą tworzoną od podstaw spółką kolejową, będącą w zarządzie samorządów wojewódzkich w Polsce.
Koleje Dolnośląskie problemem na korki?
W 2009 roku nie istniała droga ekspresowa nr 5, a dojazd z Trzebnicy do Wrocławia samochodem zajmował często ponad godzinę.
Połączenie Wrocław-Trzebnica-Wrocław okazało się strzałem w dziesiątkę. Teraz jest ono obsługiwane trójczłonowymi hybrydami, ale na początku, by sprostać oczekiwaniom pasażerów, trzeba było łączyć dwa spalinowe pojazdy
– mówi Wojciech Zdanowski, wiceprezes Kolei Dolnośląskich, który wówczas pracował w UMWD i był odpowiedzialny m.in. za uruchomienie tego połączenia.
Połączenia realizowane są do dziś przez samorządowego przewoźnika. A na odcinku między stacjami Wrocław-Psie Pole i Trzebnica pociąg jeździ po torach wybudowanych za sprawą UMWD. Był to pierwszy przypadek w Polsce, gdy samorząd we własnym zakresie skoordynował inwestycję kolejową. Umożliwiło to przewoźnikowi operowanie na trasie kolejowej, która nie znalazła się w zarządzie PKP PLK S.A.
Nie ma w Polsce regionu, który inwestuje w rozwój kolei tak dynamicznie jak Dolny Śląsk. W całym województwie po trasach jeżdżą nowoczesne, elektryczne i hybrydowe pociągi regionalnego przewoźnika – Kolei Dolnośląskich. Naszym celem jest walka z wykluczeniem komunikacyjnym. Jako samorząd województwa przejęliśmy ponad 300 km nieczynnych od wielu lat linii kolejowych, które sukcesywnie rewitalizujemy. W ten sposób umożliwiamy Dolnoślązakom codzienny dostęp do kolei
– mówi Cezary Przybylski, marszałek województwa dolnośląskiego.
Coraz więcej kolei wojewódzkiej
Tylko od 2018 roku do czynnych dla ruchu pasażerskiego linii w zarządzie województwa dołączyły odcinki z Dzierżoniowa do Bielawy i z Chojnowa do Chocianowa. Dolnośląska Służba Dróg i Kolei wkrótce ukończy inwestycje kolejowe na liniach do Świeradowa Zdroju i Karpacza. Trwają też prace nad inwestycją związaną z linią do Góry.
We wrześniu do Góry wjechał autobus w barwach Kolei Dolnośląskich, dzięki czemu mieszkańcy już teraz mogą na jednym bilecie poruszać się po Dolnym Śląsku. W planach mamy też inwestycję związaną z budową linii kolejowej do stacji Góra Śląska, która będzie pierwszą zelektryfikowaną linią, zrewitalizowaną przez samorząd województwa dolnośląskiego
– mówi Tymoteusz Myrda, wicemarszałek odpowiedzialny m.in. za kolej w regionie.
Łącznie w zarządzie województwa dolnośląskiego znalazło się ponad 300 km linii kolejowych. We wrześniu podpisano umowę na przekazanie kolejnych: z Jeleniej Góry do Lwówka Śląskiego oraz z Kłodzka do Stronia Śląskiego.
W ostatnim rankingu Stowarzyszenia Ekonomiki Transportu podróżni ocenili Dolny Śląsk jako województwo z najlepszą koleją w kraju. Jako samorząd dążymy do tego, by w naszym regionie każda stolica powiatu miała połączenie pasażerskie oraz by przywrócić połączenia pasażerskie na zlikwidowanych kiedyś liniach
– mówi wicemarszałek Krzysztof Maj.
Koleje Dolnośląskie obchodzą w tym roku 15-lecie. W pierwszym pełnym roku swojego istnienia, gdy uruchamiana była linia kolejowa do Trzebnicy, przejechała 870 tys. kilometrów. Obecnie pociągi w żółto-białych barwach pokonują milion kilometrów w ciągu jednego miesiąca.
W ciągu pięciu lat praktycznie podwoiliśmy liczbę miejsc siedzących w naszych pociągach, zamawiając 25 Elfów 2, sześć pojazdów hybrydowych i zlecając remonty autobusów szynowych SA109. W tym roku pokonamy rekordowe 12 milionów kilometrów. Staniemy się tym samym drugim regionalnym przewoźnikiem w kraju, który w ciągu miesiąca pokonuje ponad milion kilometrów
– mówi Damian Stawikowski, prezes Kolei Dolnośląskich.