Zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku, którego następstwem była śmierć innej osoby, usłyszał motorniczy tramwaju. Do potrącenia 17-latki doszło we Wrocławiu 27 marca na przejściu dla pieszych. Podejrzanemu grozi od pół roku do ośmiu lat więzienia.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prok. Anna Placzek-Grzelak poinformowała w środę, że w tej sprawie nadal prowadzone jest śledztwo. Pracują m.in. biegli z zakresu ruchu drogowego i rekonstrukcji wypadków.
Przesłuchano już świadków, zabezpieczono materiał m.in. nagrania monitoringu. Motorniczy prowadzący tramwaj usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku w ruchu lądowym, którego następstwem była śmierć innej osoby
– powiedziała prokurator.
Zaznaczyła, że mężczyzna nie został aresztowany, ale zastosowano wobec niego tzw. wolnościowe środki zabezpieczające jego dyspozycyjność w śledztwie.
O szczegółach śledztwa nie informujemy ze względu na dobro bliskich osoby poszkodowanej
– dodała prokurator.
Tuż po wypadku świadkowie potwierdzali, że poszkodowana przechodziła przez przejście dla pieszych i miała zielone światło. Ruszający tramwajem motorniczy twierdził, że również jego sygnalizacja pozwalała na jazdę.
Za nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi od pół roku do ośmiu lat więzienia.