Koronawirus, a Przylądek Nadziei i mali pacjenci
Przylądek Nadziei czyli szpital onkologiczny dla pacjentów do 18 roku życia oraz dziecięcy ośrodek przeszczepowy - również musi sobie poradzić z sytuacją, która obecnie panuje. W związku z tym, że przebywają tam dzieci z chorobą nowotworową, które mają słabszą odporność, placówka zaostrzyła środki bezpieczeństwa…
Mów prof. Krzysztofa Kałwaka z Przylądka Nadziei
Mimo tych zaostrzonych środków bezpieczeństwa klinika jest również przygotowana na sytuacje w, której pojawiłby się tam koronawirus…
W klinice obecnie jest zakaz odwiedzin, a przy dziecku może stale przebywać tylko jeden rodzic. Oczywiście lekarze oraz obsługa również dba o bezpieczeństwo…
A dzięki temu zredukowane zostały spotkania w dużych grupach.
Wiadomo, że podczas leczenia dzieci z chorobą nowotworową mają słabszą odporność. Jakie natomiast ryzyko zachorowania na COVID-19 mają dzieci po zakończeniu leczenia onkologicznego?
I jak dodaje dr Grzegorz Dobaczewski – Aby uchronić się przed zarażeniem poza podstawowymi czynnościami higienicznymi i zachowaniem zdrowego rozsądku, nie ma dodatkowej metody, ani dodatkowych leków. Trzeba postępować tak jak reszta społeczeństwa – trzymać się z daleka od źródeł infekcji.
Obecnie Klinika funkcjonuje normalnie. Przeszczepienia wykonywane są zgodnie z planem. Nie ma żadnych opóźnień, a jak wygląda dostępność dawców do przeszczepień?
I jak dodaje prof. Krzysztofa Kałwaka – sytuacja z dawcami zagranicznymi również wygląda dobrze.
Nasza reporterka zapytała prof. Krzysztofa Kawałka również o to czego w przylądku obecnie brakuje…
Jeżeli ktoś ma nadmiar maseczek bądź sterylnych rękawic to możemy je przekazać Fundacji „„Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową”.