We wrocławskim zoo urodził się kotik afrykański. „Rośnie jak na drożdżach”
Szczeniak urodził się 11 lipca. Najmniejszy członek stada rośnie jak na drożdżach i uczy się pływać. Można go już wypatrywać na okólniku, który jest częścią zewnętrznego wybiegu kotików.

We wrocławskim zoo mieszka teraz siedem kotików afrykańskich: cztery samce i trzy samice. Największy spośród nich jest Nelson, samiec i ojciec młodych urodzonych w ostatnich latach szczeniąt.
Wrocławski ogród zoologiczny na poród Nabi (matki małego kotika afrykańskiego) czekał od maja. Ciąża u kotików afrykańskich trwa około roku, a młode na świat przychodzą wiosną lub wczesnym latem.
Młody kotik to samiec. Rozwija się bardzo dobrze, jest aktywny i żywiołowy. Szybko przybiera na masie, obecnie ma już ponad 10 kg. Coraz mniej czasu spędza z mamą, co znajduje odzwierciedlenie dla zachowań kotików w naturze
– czytamy w komunikacie wrocławskiego zoo.

/materiały prasowe/ZOO Wrocław/
W tym momencie szczeniak uczy się pływać (kotiki nie rodzą się z taką umiejętnością), gdy już opanuje sztukę pływania, zostanie wypuszczony do wielkiego basenu.
Bezpośredni kontakt z młodym kotikiem na razie ma jego mama, a pozostałe podziwiają go na razie w okólniku z dystansu.
Młody kotik nie ma jeszcze imienia. Wymyślą je opiekunowie, co jest istotne przez wzgląd na kilka kwestii. Po pierwsze musi być to imię dźwięczne, krótkie i różniące się fonetycznie od imion innych członków stada. Kotiki biorą bowiem udział w treningu medycznym i reagują na komendy głosowe. Muszą się nauczyć rozpoznawać swoje imię.
Ponadto imię powinno być łatwo wymawialne i „międzynarodowe”. W przyszłości mały kotik może trafić do innego zoo, gdzie z typowo polsko brzmiącymi imionami opiekunowie mogą mieć problem.
Małego kotika można wypatrywać na okólniku, czyli ogrodzonym fragmencie wybiegu w wyjścia z zaplecza.

/materiały prasowe/ZOO Wrocław/