„Wszystkie ręce na kierownice” w Polbusie. Prezes PKS: „Trudna sytuacja, ale powoli z niej wychodzimy”
Kierowcy PKS nie przychodzą do pracy, a pasażerowie – czekają na autobusy, które nie przyjadą. Tak wygląda początek jesieni na niektórych trasach firmy POLBUS. Przewoźnik odwołał część kursów, bo jego autobusów nie ma kto prowadzić.
W oddziale terenowym w Oleśnicy zabrakło co piątego kierowcy. Podróżni, niestety, odczuwają to na własnej skórze:
– mówią naszemu reporterowi na dworcu przy Suchej. „Sytuacja powoli wraca do normy”, zapewnia jednak prezes POLBUS PKS Krzysztof Balawejder. „Część odwołanych połączeń znów kursuje” – mówi:
Rynek pracy nie jest łatwy dla przewoźników. Kierowcy mogą przebierać w ofertach. Wolą takie, gdzie zarobki są być może porównywalne, ale odpowiedzialność – mniejsza. Mowa tu na przykład o przewozach ciężarowych. Dlatego w POLBUSIE od jakiegoś czasu obowiązuje zasada „wszystkie ręce na pokład”:
– mówi Balawejder. Firma przyjmuje zarówno doświadczonych kierowców, jak i absolwentów prowadzonej przez siebie szkoły jazdy. Za kierownicą autobusu wrocławskiego PKS pojawił się też już pierwszy pracownik z Ukrainy.