Źle dobrał słowa i uraził cudzoziemców. Profesor Uniwersytetu Medycznego tłumaczy się ze swojego listu
Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu przeprasza swoich zagranicznych studentów. Wszystko przez apel jednego z profesorów o specjalny nadzór nad osobami pochodzenia arabskiego i nigeryjskiego podczas zajęć laboratoryjnych. Sugerował, że mogą wykorzystać odczynniki chemiczne do sporządzenia materiałów wybuchowych. Rozpętał medialną burzę, a potem tłumaczył, że źle dobrał słowa i nie chciał nikogo urazić.

Rzeczywiście procedury w laboratoriach zostaną zaostrzone, ale nie oznacza to kontrolowania studentów – mówi rzecznik Uniwersytetu Medycznego Monika Maziak.
Autor listu tłumaczył się ze swoich słów podczas wczorajszego spotkania ze studentami z zagranicy.
Przedstawiciele grupy zagranicznych studentów rozmawiali z profesorem i wiedzą, że nie miał na myśli nic złego. Muszą jeszcze przekonać do tego swoich kolegów.
Jak zapewnia rzecznik Uniwersytetu Medycznego, autora pisma nie spotkają żadne konsekwencje ze strony uczelni.