Podział punktów w Kielcach. Można czuć niedosyt
Podziałem punktów zakończyło się wczorajsze spotkanie Korony Kielce ze Śląskiem Wrocław w ramach pierwszej kolejki PKO BP Ekstraklasy. Wrocławianie prowadzenie stracili w ostatnich minutach meczu. Bramkę dla Śląska zdobył Martin Konczkowski.
Po tygodniach przerwy piłkarze Śląska Wrocław powrócili na boiska Ekstraklasy. Trójkolorowi bardzo dobrze weszli w spotkanie, podopieczni Jacka Magiery dłużej utrzymywali się przy piłce i z każdą kolejną akcją byli coraz groźniejsi. Tego dnia w swobodnym rozgrywaniu piłki z pewnością nie pomagały warunki atmosferyczne. W 13 minucie strzału z dystansu poszukał Exposito, jednak świetnie interweniował bramkarz Korony. W dalszej części spotkania oba zespoły zaczęły prowadzić bardzo wyrównaną grę, która nie przyniosła większych skutków, do przerwy na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis.
Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy mieliśmy bramkę, podanie Samca-Talara pięknie wykorzystał Martin Konczkowski. Śląsk nie mógł wymarzyć sobie lepszego początku. Następnie do ataku ruszyli gospodarze, niestety bezskutecznie, Śląsk tego dnia bardzo dobrze się bronił i raz po raz ruszał do ataku. Przełamanie defensywy gości przyszło dopiero w 83 minucie meczu. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał debiutant Adrian Dalmau. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1.
Następne spotkanie wrocławianie zagrają już w sobotę, o godzinie 20 zmierzą się oni w derbowym starciu na własnym stadionie z Zagłębiem Lubin.
Autor: Kamil Durkacz
