15 zamiast 20 lat w więzieniu spędzi Paweł R., który w maju 2016 roku w autobusie komunikacji miejskiej we Wrocławiu podłożył bombę domowej roboty. Taką decyzję wydał sąd apelacyjny we Wrocławiu. Przed podłożeniem ładunku były student chemii zadzwonił na numer alarmowy i żądał 120 kilogramów złota za rozbrojenie ładunku. Bomba eksplodowała na przystanku autobusowym, po tym, jak wyniósł ją tam kierowca autobusu. Lekko ranna została jedna osoba.
20 lat ma spędzić w więzieniu wrocławski bomber, Paweł R. Usłyszeliśmy dziś wyrok w sprawie zamachu, jaki były student chemii próbował przeprowadzić w autobusie 145 w maju ubiegłego roku. Sąd uznał mężczyznę za winnego usiłowania wymuszenia rozbójniczego i próby zabicia wielu osób.
„Nasz klient nie chciał nikogo zabić, a tylko nastraszyć i wymusić pieniądze” – mówili w mowie końcowej obrońcy mężczyzny, który 1,5 roku temu podłożył ładunek wybuchowy w autobusie 145. W Sądzie Okręgowym odbyła się jedna z ostatnich rozpraw Pawła R., wrocławskiego bombera.
„Eksperyment z wysadzeniem autobusu w powietrze był miarodajny” – twierdzi sądowy biegły i oskarżyciele. „Mnożą się wątpliwości” – odpierają obrońcy Pawła R. Za nami kolejna odsłona procesu wrocławskiego bombera, który w maju zeszłego roku podłożył ładunek w autobusie 145.
O 10.00 przed wrocławskim sądem, po wakacyjnej przerwie, rozpoczyna się kolejna rozprawa Pawła R.
Nie będzie nowych biegłych w procesie wrocławskiego bombera. Na ostatniej rozprawie w sprawie Pawła R. mieliśmy usłyszeć mowy końcowe prokuratora i obrońców. Ale adwokaci chcieli, żeby na temat ładunku wybuchowego i możliwych obrażeń ofiar wypowiedzieli się specjaliści spoza Dolnego Śląska.
Przedłuża się proces wrocławskiego bombera, który rok temu podłożył ładunek w autobusie pełnym ludzi. Wczoraj (27.06) sąd przesłuchał ostatniego świadka, a prokurator i obrońcy mieli wygłosić mowy końcowe. Jednak tuż przed ostatnią rozprawą adwokaci Pawła R. zażądali… zmiany uczestniczących w procesie biegłych.
To jedna z najgłośniejszych wrocławskich spraw sądowych ostatnich lat. Czy zmierza już do końca? Dzisiaj o 13:00 rozpoczyna się kolejna rozprawa w sprawie Pawła R., czyli „bombera”, który ponad rok temu chciał wysadzić w powietrze autobus 145.
Przypomnijmy: 19 maja 2016 roku kilka minut przed godziną 14.00, doszło do wybuchu na przystanku, bo z z pojazdu ładunek wyniósł kierowca, lekko ranna została tylko jedna osoba. Czy po 12 miesiącach od tych wydarzeń mieszkańcy czują się bezpiecznie w mieście?
Dziś zeznawał m.in. Dariusz Kądziela, kierowca feralnego autobusu „145”, w którym bomber zostawił ładunek. Jak opowiadał przed sądem, gdy tylko zauważył podejrzany pakunek z garnkiem w środku, od razu przyszły mu na myśl niedawne zamachy w Bostonie.
W maju ubiegłego roku podłożył on ładunek domowej roboty w autobusie miejskim linii 145. Bombę z pojazdu wyniósł kierowca, eksplodowała na przystanku, raniła jedną osobę. Rozprawa rozpocznie się o 9.30.
Oskarżony złożył obszerne wyjaśnienia - po raz pierwszy w tej sprawie. Wcześniej w zasadzie milczał. Jak stwierdził, zostawił bombę w autobusie a wcześniej chciał zaszantażować służby, by otrzymać kosztowności… ale nie chciał nikogo skrzywdzić.