Radio Gra Wrocław

8-latek zmarł, bo szpital odesłał go do innej lecznicy. Naczelny Sąd Administracyjny odrzucił kasację

Szpital nie może odesłać umierającego pacjenta, nawet jeżeli ma trudności ze znalezieniem odpowiedniego lekarza. To wyrok w sprawie ośmioletniego chłopca, który zmarł po tym, jak potrąciły go dwa samochody – a lekarze szpitala na Borowskiej odesłali go na Weigla.

Obowiązek ochrony zdrowia wynika bezpośrednio z Konstytucji, a personel szpitala na Borowskiej tego obowiązku nie dopełnił – grzmi w uzasadnieniu decyzji Naczelny Sąd Administracyjny. A to, że szpital nie jest w stanie zorganizować sobie lekarzy – nie stanowi usprawiedliwienia, czytamy w wyroku.

Chodzi o sprawę, w której ośmiolatek z Oleśnicy trafił helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala na Borowską. Placówka nie chciała go przyjąć. Twierdziła, że ma tylko jednego neurochirurga i chłopiec powinien znaleźć się na Weigla, gdzie akurat tego dnia był ostry dyżur neurochirurgiczny. Dziecko dotarło tam po 20 minutach. Niestety, zmarło.

Sprawą zajął się Rzecznik Praw Pacjenta, który stwierdził, że Uniwersytecki Szpital Kliniczny na Borowskiej narusza zbiorowe interesy pacjentów. Szpital się z tym nie zgodził, wniósł na tę dycyzję skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Tam wyrok był nie pomyśli pracowników placówki, więc do NSA trafił wniosek o kasację, który właśnie został odrzucony.

Przypomnijmy, że w związku ze sprawą zmarłego ośmiolatka szpital na Borowskiej dostał 65 tys. złotych kary – za nieprawidłową obsadę zespołu urazowego. Dwoma lekarzami, którzy odmówili pomocy ośmiolatkowi, wciąż zajmuje się prokuratura.