Podczas zabezpieczania imprezy sportowej we Wrocławiu policjanci skontrolowali taksówkę, ponieważ mieli informacje, że może ona przewozić materiały pirotechniczne. Okazało się, że w bagażniku były dwa kilogramy marihuany. Kierowca trafił do aresztu, grozi mu do 12 lat więzienia.
Aspirant Aleksandra Pieprzycka z dolnośląskiej policji poinformowała w piątek, że policjanci z Wydziału do spraw Zwalczania Przestępczości Pseudokibiców Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu uczestniczyli w zabezpieczeniu imprezy sportowej w mieście.
„Po uzyskaniu informacji o możliwości przewożenia środków pirotechnicznych przez licencjonowanych taksówkarzy funkcjonariusze podęli szereg kontroli drogowych. Mężczyzna kierował pojazdem marki ford. Okazało się, że policjanci w części bagażowej pojazdu ujawnili dwa worki z mniejszymi hermetycznie zapakowanymi pakunkami. Wewnątrz znajdowały się nie środki pirotechniczne, lecz susz roślinny. Po zbadaniu substancji w laboratorium okazało się, że jest to marihuana. Łącznie policjanci zabezpieczyli niemal 2 kilogramy tego narkotyku”
– powiedziała policjantka.
Dodała, że 28-letni kierujący próbował w rozmowie z policjantami wyjaśnić, że jest jedynie przewoźnikiem paczki i nie wie co znajduje się w środku.
„Dalsze czynności mundurowych i zgromadzony w tej sprawie materiał dowodowy wskazywał jednak, że zatrzymany wrocławianin uczestniczył w procederze obrotu znaczną ilością środków odurzających. Sąd zdecydował o zastosowaniu wobec niego trzymiesięcznego aresztu, o co wnioskowali śledczy. Czyn, o który jest podejrzewany, zagrożony jest karą do 12 lat pozbawienia wolności”
– powiedziała policjantka.
źródło: PAP