Czy są pod Wrocławiem jakieś miejsca, które gwarantują nam znalezienie jakiegoś ciekawego okazu? Pytamy o to mikologa – czyli specjalistę od grzybów – Włodzimierza Kitę z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
Okazuje się, że najlepszy czas na szukanie borowików może być już za nami:
70% owocników tworzy się właśnie w lipcu. Gdzie wypatrywać borowików? Odpowiedź na to pytanie nie jest taka prosta:
Innymi słowy grzyby – a zwłaszcza borowiki – są nieprzewidywalne. Inaczej moglibyśmy je hodować. Jak pieczarki. A tego nie robimy.
Gdzie szukać grzybów? Cóż. Jeżeli chcielibyśmy je tylko pooglądać – a niektóre rzadkie okazy są naprawdę piękne – możemy się udać tam, gdzie zbierać ich nie wolno:
– zdradza mikolog Włodzimierz Kita. A jeżeli chcielibyśmy jednak zebrać coś do jedzenia? Gdzie warto się udać?
Istnienie tzw. „pewnych” stanowisk i „sekretnych” miejsc pełnych dorodnych okazów, i to jeszcze określonego gatunku, to mit – przekonuje mikolog. Grzyby są zbyt nieprzewidywalne:
Skoro mówimy o grzybach – nie możemy pominąć kwestii bezpieczeństwa. Z tym nie ma żartów. Ekspert przekonuje: większość gatunków grzybów da się zjeść, choć nie zawsze warto próbować. Gatunków trujących nie ma dużo, choć często one występują. A ŚMIERTELNIE trujące są w zasadzie dwa rodzaje grzybów: borowik szatański i muchomor sromotnikowy:
Inaczej ma się sprawa z muchomorami sromotnikowymi:
Jakie są więc podstawowe zasady postępowania z grzybami? Okazuje się, że kluczowy jest nawet sposób ich przechowywania:
A na koniec pytamy naszego specjalistę – czy jako grzybiarz ze stażem liczącym pół wieku ma jakieś swoje „sekretne” sposoby na poszukiwanie dobrych okazów?
Z Włodzimierzem Kitą, mikologiem z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu rozmawiał Damian Zdancewicz