Mieszkańcy Sadkowa, niewielkiej wsi pod Kątami Wrocławskimi buntują się przeciwko stworzeniu przemysłowej fermy krów w ich miejscowości. W zeszłym tygodniu protestujący wyszli na ulice. Jednym z głównych argumentów jest troska o dobro zwierząt.
Na fermie miałoby przebywać prawie tysiąc krów. To będzie smród smrodu i inwazja insektów – mówią mieszkańcy.
Protestujący obawiają się także spadku poziomu okolicznych wód.
Przypuszczamy, że taka działalność może spowodować skażenie gleby, dlatego zgłosimy to organom Unii Europejskiej – zapewnia Bogdan Michailiuk, jeden z mieszkańców
Firma rolnicza, która planuje stworzyć fermę, od 25 lat prowadzi uprawy w okolicach Sadkowa. Nigdy nie zrobili dla nas nic dobrego, więc im nie wierzymy – mówią o inwestorze mieszkańcy.
Nikt nie zapytał nas o zdanie – dodaje Pan Bogdan Michailiuk
Zostały zlecone wszystkie niezbędne ekspertyzy, a my nie zrobimy nic wbrew mieszkańcom – zapewnia Monika Skrzypińska, sekretarz gminy Kąty Wrocławskie.
Urzędniczka dodaje, że swoje zdanie protestujący mogą wyrazić na piśmie.
W ramach inwestycji oprócz pomieszczeń dla zwierząt, mają powstać także dwa zbiorniki na gnojowicę, a także betonowa posadzka o wielkości 150 m2.