Święte krowy, „mistrzowie” parkowania, parkingowe buraki – nazw wiele, ale zjawisko jedno i to samo. I zawsze tak samo denerwujące. Mowa o kierowcach, którzy parkują gdzie popadnie. Często za miejsce postojowe obierają sobie chodniki lub nawet przejścia dla pieszych i ich sąsiedztwo.
We Wrocławiu to zjawisko nagminne, do tego równie irytujące co niebezpieczne – skarżą się mieszkańcy:
Są jednak tacy, którzy mimo złości znajdują w sobie odrobinę zrozumienia dla takiego zachowania:
Ci piesi, którzy bywają czasem kierowcami, mają jednak kilka dobrych rad dla parkingowych świętych krów:
Rady warto sobie wziąć do serca. Za stanie na pasach lub w odległości do 10 metrów od nich może zapłacić nawet 300 złotych mandatu. Poza tym, jeżeli auto stwarza zagrożenie – na przykład zasłania widoczność pieszym lub kierującym – może zostać odholowane, a kierowca obciążony z tego tytułu kilkusetzłotowym rachunkiem. Parkowanie jak święta krowa może też kosztować dużo wstydu. W internecie popularne jest wyśmiewanie „mistrzów” parkowania na portalach społecznościowych. Najpopularniejszy profil tego typu, „Wrocławskie święte krowy”, lubi ponad 1,5 tys. użytkowników.