Radio Gra Wrocław

Wrocławscy naukowcy sprawdzą jak rośliny wytwarzają toksyny

Naukowcy z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu badają mechanizm wytwarzania toksycznych substancji przez rośliny. Wyniki mogą posłużyć do wytworzenia leków. Projekt badawczy jest realizowany z niemieckim uniwersytetem w Berlinie.

rośliny trujące
zdjęcie ilsutracyjne/pixabay/kąkol

Rośliny produkują substancje chemiczne, dzięki którym potrafią skutecznie bronić się przed szkodliwymi wpływami środowiska. Nie wiadomo jednak, jaki jest mechanizm takiej produkcji. Co powoduje, że roślina wytwarza toksyczne białka i saponiny, od czego zależą ich proporcje i jak dokładnie działa ten podwójny zabójczy układ. To pytania, na które ma odpowiedzieć badanie trwające w Katedrze Biologii i Biotechnologii Farmaceutycznej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

Na czym polega projekt?

Na stronie internetowej wrocławskiej uczelni medycznej poinformowano, że realizowany jest projekt pt. „Regulacja synergistycznej toksyczności roślinnych saponin triterpenowych i białek inaktywujących rybosom”, który jest finansowany przez NCN w kwocie blisko miliona złotych.

Realizuje go zespół prof. Adama Matkowskiego, kierownika Katedry Biologii i Biotechnologii Farmaceutycznej UMW. Badanie zaplanowano na trzy lata. Jest to część międzynarodowego projektu badawczego prowadzonego wspólnie z Zakładem Biologii Farmaceutycznej Freie Universitaet Berlin kierowanym przez prof. Aleksandra Wenga. Wrocławska część ma charakter czysto eksperymentalny. Rezultaty badań naukowców z UMW posłużą ośrodkowi z Niemiec jako baza do sprawdzenia potencjalnych efektów terapeutycznych.

Rośliny zagrożone atakiem innych organizmów nie mogą uciec ani zmienić miejsca pobytu, gdy znajdą się w niesprzyjających warunkach środowiska. Muszą więc bronić się biernie. Przeciwko roślinożercom, pasożytom czy chorobotwórczym mikroorganizmom mogą chronić się barierami fizycznymi: cierniami, zgrubiałą korą, kutykulą, żywicami itd. Jednak najinteligentniejszą bronią, rozwiniętą w ciągu tysięcy lat koewolucji, są roślinne substancje chemiczne, które czynią ciało rośliny (lub jego części) trującym, niesmacznym, niestrawnym lub odstręczającym

– powiedział cytowany na stronie internetowej prof. dr hab. Adam Matkowski.

Jakie wybrano rośliny?

Dodał, że rośliny lecznicze zostały wybrane przez człowieka z natury jako wykazujące silniejsze od innych działanie fizjologiczne na organizm. One właśnie często produkują wyrafinowane mieszanki substancji, działających na różnorakie mechanizmy w innych organizmach.

Naukowcy UMW tym razem przyglądają się dwóm pospolitym roślinom: Gypsophila elegans (łyszczec nadobny, gipsówka letnia – znana np. jako dodatek do bukietów) i Agrostemma githago (kąkol, niegdyś pospolity chwast, dzisiaj roślina zagrożona, ale również ozdobna). Obie należą do rodziny goździkowatych, która pod względem obrony chemicznej jest w świecie roślin wyjątkowa.

Stwierdzono bowiem, że wytwarzane przez goździkowate zabójcze mieszanki zawierają z jednej strony drobnocząsteczkowe substancje zwane saponinami (naturalne detergenty), a z drugiej strony rzadkie i specyficzne białka toksyczne, tzw. białka inaktywujące rybosom (ang. ribosome-inactivating proteins – RIP), zdolne do zabicia komórek innych organizmów poprzez uszkodzenie maszynerii produkcji białek. W ten sposób mogą zabić każdą komórkę

– czytamy w komunikacie.

rośliny trujące
/zdjęcie ilustracyjne/pixabay/gipsówka letnia

Saponiny obejmują tysiące bardzo zróżnicowanych, a jednocześnie podobnych strukturalnie substancji. Wytwarza je wiele grup roślin. W farmacji wykorzystuje się saponiny jako środki wykrztuśne oraz jako adjuwanty, np. w szczepionkach. Natomiast w tandemie z RIP odkryto je w dużych ilościach tylko w goździkowatych.

Działając synergistycznie z RIP, saponiny tworzą tzw. dwuskładnikowy układ toksyczny (ang. toxic two-component system – TTS). Ta „współpraca” powoduje wzmocnienie działania toksycznego RIP w stosunku do roślinożernych zwierząt oraz prawdopodobnie także mikroorganizmów. Jest to wyspecjalizowana broń defensywna roślin spokrewnionych z goździkami, która może odgrywać rolę również w ich właściwościach leczniczych – w myśl zasady, że to, co truje, może też leczyć. Jednak bardzo niewiele wiadomo o koordynacji produkcji tych dwóch składowych TTS w żywej roślinie. Nie wiemy, co powoduje, że te białka pojawiają się w roślinie w takich czy innych proporcjach. Do badań wybraliśmy dwie ciekawe rośliny: łatwą w uprawie i zawierającą duże ilości dobrze poznanych saponin i RIP gipsówkę letnią oraz mniej poznany kąkol, w którym ostatnio odkryto nowy typ białek RIP

– wyjaśnił prof. Matkowski.

Czego dowiemy się dzięki badaniom?

Projekt pod akronimem RIP-SAPO zakłada zastosowanie metod biotechnologicznych. Badacze zajmą się dokładnym profilowaniem białek, ekspresji genów. A także identyfikacją tych substancji, które w największym stopniu odpowiadają za specyficzne właściwości roślin. Rośliny i ich części muszą być hodowane w laboratorium przy ścisłej kontroli warunków środowiska. To konieczne, by ograniczyć wpływ niekontrolowanych czynników, czego w naturze nie dałoby się uniknąć.

Jednocześnie hodowanym komórkom zostaną zaaplikowane różne substancje o działaniu stymulującym na komórki roślinne. Mogą to na przykład być obumarłe fragmenty ścian komórkowych bakterii i grzybów. A także cząsteczki sygnałowe używane przez komórki roślinne do zaalarmowania organizmu o ataku patogenów (np. kwas salicylowy, tlenek azotu czy nadtlenek wodoru). A wszystko po to, żeby zweryfikować hipotezę o spodziewanym podwyższeniu lub zmianie kompozycji składowych TTS.

Naukowcy chcą przetestować wpływ tych czynników zarówno na komórki swobodnie rosnące w pożywkach, jak i na hodowane organy rośliny: korzenie i pędy. Na tej podstawie badacze opracują system hodowli w laboratorium, w którym będzie można ukierunkować produkcję wybranych składników pod wpływem określonych czynników.

W ten sposób dowiemy się, jakie wpływy zewnętrzne powodują u rośliny powstawanie skomplikowanych mieszanin substancji obronnych. Będzie to ważne także dla rozwoju udoskonalonych terapii, jak również dla poprawy odporności naturalnej roślin uprawnych

– podkreślił prof. Matkowski.